Kończąc Sitwę, wiedziałam, że w kolejnym tomie Karuzeli będzie się dziać ostro. Trzeba oddać Paulinie Świst, że tworzy równie ostre, jak i wybuchowe scenariusze, czym zdecydowanie wyróżnia się na polskiej scenie wydawniczej. Odliczałam dni do premiery Przekrętu i byłam uradowana możliwością przedpremierowego zapoznania się z książką. Nie dość, że było jeszcze lepiej, niż wcześniej, co już jest nie lada wyzwaniem, to dawka ekstremalnych doznań wyszła poza skalę.
Po równie długich, jak i namiętnych wakacjach Orzeł wraca do Polski, tym razem w mniej komfortowych warunkach, w kajdankach i mocnej policyjnej obstawie. Olka jest na granicy utraty zmysłów, zrobi wszystko, by wyciągnąć swojego faceta z więzienia, o pomoc w sprawie prosi Kingę, która nie jest tym faktem zadowolona. Zimny liczył na więcej, ale sugestia pójścia na współprace, skłania go do ściągnięcia Orłowskiego na Śląsk, nadzieją na poprawienie statysty. Prokurator Bartłomiej Torbicki po niedawnym awansie dostaje kuszącą propozycję od Zimnickiego, ma pomóc w rozpracowaniu Sitwy. Po zakończonej sukcesem policyjnej akcji Pola Szydłowska trafia przypadkiem na swojego eks, o którym długo i usilnie próbowała zapomnieć, wikłając się w mniej lub bardziej ekscytujące romanse. Los sprzyja byłym kochanką, mają okazję odnowić dawną więź przy okazji prowadzonego wspólnie śledztwa. Po wizycie Madzi u Orłowskiego, na jaw wychodzą nowe fakty, a trop wiedzie do tajemniczej sekty, którą trzeba jak najszybciej rozpracować…
Ostra jazda to mało powiedziane, ta książka biję na głowę poprzednie propozycje Pauliny Świst, które trzymały całkiem wysoki poziom. Autorka idzie o krok dalej, wikłając swoich bohaterów w jeszcze bardziej ekstremalne akcje, które skutecznie przyciągają uwagę czytelnika. Nie wiem, skąd ona bierze pomysły, na tak wybuchowe kreacje, ale każda kolejna postać niesie ze sobą wybuchowy pakiet emocjonalny. Bawiłam się świetnie, od pierwszej do ostatniej strony i to powinna być najlepsza rekomendacja, Przekręt okazał się bezbłędny. Ostatni tom stanowi ostateczną próbę wyjaśnienia skomplikowanych machlojek, powracają znani i lubiani bohaterowie, w całkiem niezłej formie i z masą świeżych pomysłów. Jest chemia, nie tylko między Torbickim i Szydłowką, a w powietrzu unoszą się opary ekscytacji, zarówno sensacyjnej, jak i seksualnej, powraca to, co najlepsze w książkach autorki. Paulina Świst wodzi na pokuszenie czytelnika, serwując kolejne łakome kąski, którym dosłownie nie mogłam się oprzeć. Akcja rodzi reakcję, a Przekręt stanowi najbardziej dynamiczną część serii, w której mogłam liczyć na solidną dawkę mocnych wrażeń w bardzo sensacyjnej oprawie. Wątki erotyczne nie zostały zaniedbane, ale jest ich zdecydowanie mniej, niż w poprzednich tomach, tutaj liczy się głównie kryminalna intryga i liczne tajemnice głównych bohaterów. Wybuchowe dialogi podkręcają tempo, przy okazji dodając fabule odpowiedniego kolorytu. Ostra jazda, ostry język, ostry seks, w takiej kolejności Świst serwuje swoje popisowe elementy w Przekręcie.
Wątek kryminalny był równie wysublimowany, jak i rozbudowany, co mnie bardzo ucieszyło. Paulina Świst w każdej kolejnej pozycji daje cząstkę siebie, przez co jej książki są takie autentyczne i na swój sposób wyjątkowe. Podoba mi się również fakt, że bohaterowie znani z innych książek pisarki są obecni w tym tomie, co nadaje trylogii niepowtarzalnego charakteru i jest takie trochę przyjemnie sentymentalne. Polubiłam ich wszystkich w pakiecie z tymi popapranymi osobowościami, które uwielbiam. Dla niektórych może to być tanie porno bez większego przekazu, ale taki odbiór książki stanowi ewidentne niezrozumienie zamysłu autorki i niejako pogwałcenie jej literackiej wizji. Paulina Świst serwuje rozrywkę na najwyższym poziomie, okraszoną solidną dawką pierwszorzędnego czarnego humoru w połączeniu z miłosną ekscytacją. Poziom adrenaliny rośnie wraz z rozwojem akcji, a tej ostatniej jest tutaj całkiem sporo. Autorce śmiało można pozazdrościć kreatywności i konsekwencji w realizowaniu wybuchowych scenariuszy. Paulina Świst nie zadowala się półśrodkami, ona wytacza najcięższe działa, żeby tylko w pełni zaspokoić złaknionego wrażeń czytelnika. Końcówka to jak dla mnie petarda, a taki finał sugeruje, że to nie było jeszcze ostatnie słowo Pauliny Świst. Czuje się w pełni usatysfakcjonowana i literacko zaspokojona, autorka z każdą kolejną książką potwierdza swój talent.
Powinnam podziękować autorce za całą serię, która zapewniła mi całą masę rozrywki na najwyższym poziomie. Trochę smutno mi, że to już koniec, bo to jeden z najlepszych, najbardziej emocjonujących cykli, z jakimi miałam do czynienia w przeciągu ostatnich kilku lat. Z niecierpliwością wyczekują kolejnej literackiej propozycji autorstwa Pauliny Świst. Polecam!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Akurat