Thomas Arnold- Tetragon

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 408

Cieszę się, że w Polsce są autorzy, których książki można czytać  w ciemno, a do  takich  z pewnością należy  Thomas Arnold. Tetragon jest kontynuacją losów detektywów Rossa  i Adamsa. Postanowiłam zrealizować swoje postanowienie noworoczne i zapoznać się z wcześniejszymi thrillerami Thomasa Arnolda. Przy okazji Wrocławskich Targów Dobrych Książek miałam przyjemność z autorem spotkać się osobiście i zdobyć jego  dwie poprzednie książki z dedykacją. O talencie Thomasa Arnolda mogłabym  długo rozprawiać, na polskiej  scenie literackiej w tym gatunku nie ma nikogo lepszego. Z przyjemnością śledziłam kolejne śledztwo funkcjonariuszy policji z Cleveland.

Mózg to coś pięknego detektywie Ross, ale tylko wtedy, gdy działa jak powinien. (…)”

W dziwnych okolicznościach znika syn wiceszefa policji. Zdesperowany ojciec ruszy  niebo i ziemie żeby odnaleźć swoje dziecko. Rossa i Adamsa czeka trudne śledztwo. Policyjnie kryminalistycy zabezpieczyli ślady krwi zaginionego  chłopaka, a sprawa nabrała rumieńców. Od nitka do kłębka policjanci natrafiają na bardzo  niepokojące dowody, które sugerują powiązania z córką szefa wydziału zabójstw- Arhura Goldwyna. Sprawa zaczyna się coraz bardziej komplikować,  gdy  w grę wchodzą powiązania z niebezpiecznym przestępcą. Ross i Adams starają się połączyć wydarzenia w jedną, klarowną całość, co  zdecydowanie nie jest łatwym zadaniem biorąc pod uwagę poziom skomplikowania sprawy. Nowe śledztwo będzie dla detektywów nie lada wyzwaniem.

Thomas Arnold zaskakiwał  mnie na każdym  kroku, coraz bardziej komplikując przedstawianą historię. Ofiar jest coraz więcej, ale trudno odnaleźć wspólny mianownik  dla wszystkich zbrodni. W dodatku  giną niewinni funkcjonariusze, a policja takich spraw nigdy nie odpuszcza. Sprawca pozostaje nieuchwytny i  wodzi  za nos przedstawicieli wydziału sprawiedliwości. Zabójca jest  inteligentny i  zawsze o  krok  wyprzeda policjantów. Sam  motyw zbrodni  praktycznie do ostatnich  stron pozostaje zagadką, co  może zaintrygować czytelnika. Policja ma trudny orzech  do  zgryzienia, szczególnie wobec silnych nacisków z góry.  Rozwinięcie kolejnych wątków jest  wysoko  satysfakcjonujące. Akcja może i nie była wartka, ale mroczny klimat książki świetnie zrekompensował mi nieco wolniejsze tempo. Kolejne elementy  powoli układają się w logiczną całość. Thomas Arnold ułożył całą historię w bardzo  sensowną, a do tego  jakże przyjemną dla oka zagadkę. Mimo, że fabuła jest skomplikowana, to  na całe szczęście trudno się w tej historii  pogubić.

Pewne wydarzenia odciskają na nas znacznie większe piętno, niż byśmy mogli sobie wyobrazić. (…)”

 

Klasyczny model nieuchwytnego  zabójcy  został przedstawiony  w zupełnie nowej  odsłonie. Autor nie zamierza na wstępie ujawnić czytelnikowi wszystkich  kart, miarkuje napięcie. Cierpliwe czekanie na rozwój  wydarzeń opłaciło się, ja osobiście byłam wręcz oszołomiona rozwojem  wydarzeń. Zabójca od początku  jest na wygranej  pozycji, oczywiście do  czasu, ponieważ detektywi nie pozwolą długo  wodzić się za nos. Kolejne elementy  coraz bardziej  oddziałują na wyobraźnię czytelnika. W książce i  nie ma zawrotnej  akcji, ale z przyjemnością śledzi się pierwszoligowe śledztwo, jakiego  nie powstydziłyby się największe sławy gatunku. W tej części najważniejszym zadaniem czytelnika jest odgadnięcie motywu sprawcy, co do  prostych  zadań nie należy. Mile zaskoczyły  mnie kolejne pomysły Thomasa Arnolda.

W końcu  mogłam  lepiej poznać Rossa i Adamsa. Ten pierwszy  w nosie ma  policyjny regulamin, działając na granicy  prawa. Adams jest za to  do  bólu pedantyczny i  stanowi idealne uzupełnienie dla swojego partnera. Detektywi stanowią bardzo  wybuchowy  duet,  a ich poczynania śledziłam z ogromnym  zaciekawieniem. Portrety psychologicznie głównych  bohaterów zostały perfekcyjnie skonstruowane. Ja osobiście bardzo  polubiłam ten duet  i z przyjemnością śledzę kolejne losy detektywów z Clevland. Cieszę się, że Thomas Arnold z korzyścią dla czytelnika wdraża swoje ambitne pomysły. Można się co najwyżej  zastanawiać  na ile zaprezentowany scenariusz jest  prawdopodobny.

Dziś wystarczy kilkadziesiąt milionów dolarów i odpowiedni ludzie znajdą dla pana człowieka, którego wnętrzności będą lepiej pasowały do pana niż pana własne. (…)”

 

Tetragon  wciągnął mnie bez dwóch  zdań, nie ma co się dziwić, ponieważ to perfekcyjny  thriller skrojony na miarę wymagającego czytelnika. Mimo braku wartkiej akcji śledziłam historię z zaciekawieniem. Portrety  psychologiczne bohaterów były najmocniejszym elementem tej pozycji. Zakończenie książki było przysłowiową wisienką na torcie, z przyjemnością będę śledzić kolejne poczytania detektywów z Clevland. Bezapelacyjne polecam!