Seria z Górską i Tomczykiem należy do moich ulubionych cykli kryminalnych. Podziwiam determinację i konsekwencje autorki, schemat książki pozostał niezmienny, a sama fabuła jak zawsze zaskakuje nagłymi zwrotami akcji. Z każdą kolejną przeczytaną pozycją widać cieszący oko progres. Tym razem Małgorzata Rogala postanowiła nieco zamieszać w życiu głównych bohaterów, a co za tym idzie nie będziemy mieć do czynienia tylko z jednym śledztwem, a z dwoma! Typowy kobiecy kryminał uległ transformacji, według mnie na chwilę obecną książki autorki spodobają się również męskiemu gronu odbiorców.
„Jest popyt, ale jest i konkurencja, trzeba utrzymywać się na powierzchni. Klient też jest trudny. Ostatnie lata pokazują, że niektórym rodzicom łatwiej przyjąć diagnozę psychiatryczną, w której jest napisane, że ich dziecko ma ADHD albo zespół Aspergera, niż uznać fakt, że są niewydolni wychowawczo, a naganne zachowanie dziecka jest wyłącznie efektem ich działań. (…)”
Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym samym miejscu w którym zakończył się poprzedni tom. Tomczyk i Górska zostają poinformowani o zamordowaniu Michała Stępnia, nomen omen byłego chłopaka głównej bohaterki. Agata jest najdelikatniej rzecz ujmując w szoku, a sprawa nabiera rumieńców, gdy starsza aspirant staje się główną podejrzaną w śledztwie. Tajemniczy świadek twierdzi, że Górska wychodziła z bloku, w którym znajdowało się mieszkanie ofiary, niedługo przed śmiercią mężczyzny. Stołeczna policja będzie mieć twardy orzech do zgryzienia próbując rozwikłać sprawę tajemniczego zabójstwa znanej psychoanalityczki- Antoniny Brzozowskiej. Śledztwo komplikuje fakt, że lekarka, w związku ze swoim niekonwencjonalnym podejściem do terapii oraz niecodziennym sposobem formułowanie opinii zleconych przez sąd, miała z wieloma osobami na pieńku. Na światło dzienne wychodzi również sprawa Rozalii Leśniewskiej- nastolatka przez długi okres czasu była pacjentką Brzozowskiej. Żeby emocjonalnie wzmocnić fabułę i nadać jej odpowiedniego kolorytu Rogala wprowadziła postać niezrównoważonej psychicznie matki Różyczki, która w zachowaniu córki na siłę doszukuje się kolejnych zaburzeń i chorób.
Trup ścielę się gęsto, a poza standardowymi procedurami policyjnymi musimy zmierzyć się z tematem współczesnych trendów terapeutycznych przemieszanych z post freudowską psychoanalizą. Małgorzata kolejny raz zabrała się za bardzo delikatną materię, jaką jest psychika ludzka i kolejny raz wyszło jej to wręcz idealnie. Do fabuły kolejny raz zostaje przemycony wątek społeczny, tym razem poruszone zostały kwestie szybkich diagnoz i stygmatyzowania dzieci w imię natychmiastowych i jakże pewnych zysków wynikających z prowadzenia długoterminowej terapii. Rogala oddzieliła Górską od Tomczyka ze względu na prowadzone w sprawie Agaty postępowanie wyjaśniające. Przez sporą część książki Sławek działa w pojedynkę, co nie przychodzi mu z łatwością, biorąc pod uwagę fakt, że jego partnerka siedzi w areszcie. Sprawa śmierci Brzozowskiej jest skomplikowana, ponieważ terapeutka z wieloma osobami, w tym również najbliższymi współpracownikami, nie pozostawała w za dobrych stosunkach. Tomczyk próbuje skonstruować portret psychologiczny potencjalnego sprawcy, co bez pomocy Górskiej wychodzi mu jakoś średnio.
„Nie masz pojęcia, jakie to cudowne, móc to wszystko znów robić. Wiesz, te zwyczajne, proste rzeczy. Człowiek na co dzień o tym nie myśli, robi wszystko bezwiednie, albo narzeka, że coś się wylało, a on się akurat spieszy. Dopiero jak to zostanie odebrane, to zwyczajne życie… (…)”
Kolejny raz mogę z czystym sumieniem napisać, że bawiłam się świetnie. W przypadku Grzechu zaniechania klasyczny kryminał został umiejętnie zmieszany z elementami thrillera psychologicznego. Czytelnik musi zmierzyć się nie tylko z tematem podwójnej zbrodni, Małgorzata Rogala tym razem postanowiła poruszyć kwestie etyki w zawodzie terapeuty. Brzozowska ignorowała w imię zysku dobro pacjenta, co przyczyniło się do jej śmierci. Styl książki na całe szczęście pozostał niezmienny, mi bardzo odpowiada zastosowany przez Rogalę schemat fabuły. Postać mordercy jest zagadką, podejrzanych jest wiele, ale każdy z nich ma jakieś alibi. Sama miałam kilka własnych, nietrafionych, jak się okazało typów. Można snuć domysły, ale gwarantuje Wam- tożsamość mordercy do ostatnich stron pozostanie zagadką. Kolejny raz zwróciłam uwagę na bardzo rozbudowany wątek życia prywatnego głównych bohaterów, dzięki takim elementom książki Rogali mają bardzo ludzki wymiar, a Górskiej i Tomczyka trudno nie polubić.
Małgorzata Rogala odnalazła swój przepis na sukces z powodzeniem realizując swój literacki plan. Pomysły są świeże, a akcja wartka, a do tego autorka zapewniła czytelnikom cały pakiet zróżnicowanych wrażeń zmysłowych. Mnie najbardziej zaintrygował wątek współczesnej psychologii, a szczególnie elementy związane z terapią psychodynamiczą. Na moim uniwersytecie teorie psychoanalityczne były bardzo, ale do bardzo dokładnie omawiane. Zgodzę się z tym, że efektywność tej konkretnej metody terapeutycznej jest wysoce wątpliwa. W psychoanalizę po prostu trzeba wierzyć, bez tego terapia nie odniesie jakiegokolwiek skutku. Grzech zaniechania w mojej ocenie jest najmocniejszą częścią cyklu, zdecydowanie zwiększyła się dynamika akcji, a do tego Małgorzata Rogala rozbudowała tło społeczne. Do tematu wspomnianych nieetycznych działań psychologów i psychiatrów podchodzi ostrożnie, a co najważniejsze nie upraszcza. Tutaj czytelnik ma czas na zastanowienie się nad sensem stosowania niektórych praktyk terapeutycznych.
Małgorzata Rogala kolejny raz udowodniła, że można stworzyć dobry kryminał bez zastosowania jakichkolwiek zagęszczaczy akcji. W tej odsłownie przygód Górskiej i Tomczyka najbardziej liczy się zagadka, a nasz wysiłek intelektualny powinien zmierzać do jej rozwiązania. Autorka w idealnych proporcjach łączy elementy kryminalne z sensacyjnymi, tworząc przy tym niepowtarzalny klimat. Z niecierpliwością czekam na premierę kolejnego tomu. Polecam!