Katherine Center- Będę twoim bodyguardem

Będę twoim bodyguardem
Kategorie: ,
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 352

Posturą bliżej jej do skrzata, niż do zawodowego ochroniarza, ale zna swoją wartość. Hannah Brooks jest na rozdrożu po śmierci matki, na domiar złego rzuca ją facet, z którym ma konkurować o upragnioną posadę. Aby zdobyć pożądaną posadę, musi zgodzić się na nowe zlecenie- ma chronić gwiazdora filmowego Jacka Stapletona przed jego stalkerką. Aktor po śmierci brata porzucił Hollywood i przeniósł się do Teksasu, aby być bliżej rodziny. Jack stawia Hannah jeden warunek- jego chora matka nie może dowiedzieć się o stalkerce. Tym o to sposobem Brooks musi udawać dziewczynę bożyszcza kobiet…

Katherine Center kolejny raz mnie nie zawiodła, łącząc wszystko to, co w literaturze obyczajowej najlepsze- burzliwe uczucia z solidną dawką humoru. Historia zaczyna się dość nieszczęśliwie i wszystko wskazuje na to, że pech jeszcze długo będzie towarzyszył głównej bohaterce. Zamiast poważnej zagranicznej misji ma niańczyć dorosłego faceta z kompleksem boga. Początek historii okazał się równie obiecujący jak wybuchowe rozwinięcie akcji, w którym nie zabrakło ekscytujących momentów. Poza watkami stricte romantycznymi nie zabrakło szczypty kryminału. Sprawa ochrony hollywoodzkiego aktora schodzi na drugi plan w obliczu strasznej rodzinnej tragedii. Każdy z bohaterów ma coś do powiedzenia, a autorka w odpowiednim momencie oddaje głos właściwym osobom. Hannah to ostoja spokoju, do bólu rozważna i poważna, nie pozwala sobie na chwilę luzu.

Zależy jej na karierze czasem bardziej, niż na własnym szczęści, o którym często zapomina. Jack to jej przeciwieństwo wie dokładnie, jak korzystać z życia. Oczywiście wie, że są granice, których nie należy przekraczać. Zwariowana stalkerka to tylko taki barwny dodatek, który dodaje uroku całej historii. Katherine Center pokazuje, że z najtrudniejszej sytuacji zawsze znajdzie się wyjście, a siła drzemie w rodzinie i prawdziwych przyjaciołach. Romantyczna historia z morałem, słodka, ale nie przesłodzona. Zabawna, ale nie banalna. Zachwyciła mnie transformacja osobowościowa głównej bohaterki, która z brzydkiego kaczątka przeradza się w piękną kobietę w pełni świadomą własnej wartości. Każdy element był przemyślany i dopracowany, przez co ja kupuje ten scenariusz. W końcówce Katherine Center nieźle zaszalała i ryzyko zdecydowanie się opłaciło. Nie lubię romantycznych opowiastek, ale ta barwna historia o miłości w pełni mnie usatysfakcjonowała.

Katherine Center stworzyła kolejny pełnowymiarowy romans, ukazujący prawdziwą moc miłości. Uczucia grały pierwsze skrzypce, ale znalazło się miejsce na wartościowy morał, bo po każdej burzy wychodzi słońce. Książka z pewnością spodoba się miłośniczkom romansów z rozbudowanym tłem psychologicznym. Polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA