
Można przyjąć za trend płynne przejście z literatury obyczajowej w stronę świata mrocznych kryminałów. Agnieszka jest absolwentką filologii polskiej i bałtyckiej, swoją karierę związała z branżą literacką, pracując jako redaktorka i wydawca. Obecnie poświęca się również swojej największej pasji, jaką jest pisanie książek. Świetnie czuje się w literaturze obyczajowej, ale w swojej najnowszej propozycji pokazuje drugie, bardziej mroczne, niejednoznaczne, ale jakże fascynujące literackie obliczę. Czy Szaniec to udany debiut w świecie polskiego kryminału?
Szaniec jest ekskluzywnym hotelem, który w swojej ofercie ma ekskluzywny program surwiwalowy. Ośmiu uczestników turnusu, bierze udział w wyczerpującej zmysły podróży w głąb siebie. Problem pojawia się w momencie, gdy jeden z zawodników ekstremalnej zabawy, umiera w dość podejrzanych okolicznościach, przy zwłokach denata znajduje się kartka z biblijnym cytatem. Sprawę skomplikowanego morderstwa poprowadzą sierżant Wiera Jezierska i komisarz Janusz Kosoń. Na jaw wychodzą kolejne niepokojące fakty, ofiarą jest ksiądz, wysoko postawiony w hierarchii kościelnej, mężczyzna najprawdopodobniej dopuścił się w przeszłości aktów pedofilii. Jezierska jest młoda i zdeterminowana, żeby zwalczać wszelkie przejawy zła tego świata, w pełni angażuje się w śledztwo. Tego samego nie można powiedzieć, o doświadczonym komisarzu, który odlicza już dni do przejścia na emeryturę. Czy śledczym uda się rozwiązać skomplikowaną sprawę?
Szaniec to dość specyficzny kryminał, który nie każdemu może się spodobać ze względu na bardzo wybuchową mieszankę fabularną. Autorka wybrała niebezpieczny i bardzo kontrowersyjny w obecnych czasach temat pedofilii w polskim kościele, zmieszany z biblijnym przesłaniem, które potęgowało poziom napięcia. Sama zbrodnia nie była jakoś wyrafinowana, zastrzyk z chlorku potasu to jak dla mnie dość oklepany motyw, który mnie osobiście jakoś nie rusza. O ile kryminalne smaczki związane z prowadzeniem śledztwa nie do końca mnie przekonały, o tyle tło historii bardzo mi się spodobało, poczułam to charakterystyczne flow. Jak łatwo można było przewidzieć, śledczy w pierwszej kolejności zabrali się na prześwietlenie przeszłości wszystkich uczestników obozu, co niosło za sobą niepokojące konsekwencje emocjonalne. Tutaj wchodzimy w świat mrocznych przeżyć i niebezpiecznych sekretów, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Charakterystyka postaci również była dość wybuchowa i stanowiła mocny punkt programu. Wiera ma za sobą trudną przeszłość, od najmłodszych lat była świadkiem przemocy domowej, postanowiła odciąć się od rodzinnego dramatu i zrobić dla innych coś dobrego. Młoda sierżant jest ambitna i zdeterminowana, ale daleka od idealizmu, lubi działać i czuć, że robi coś wartościowego.
Charakterologicznie Kosoń stanowił przeciwwagę dla swojej partnerki, jest spokojny i na swój sposób ułożony, a w śledztwie zmuszony byłi hamować zapędy Wiery, wie, że trafił na grząski grunt, który wymaga odpowiedniej dozy delikatności. Duet śledczych oceniam jako udany, była energia i ta specyficzna chemia, błysk w oku i doświadczenie, które przekłada się na podjęcie określonych, dość racjonalnych w tej sytuacji kroków. Dopełnieniem dwójki bohaterów jest doświadczona pani prokurator, nieustępliwa, ostra jak brzytwa i nieziemsko inteligentna. Akcja toczy się nieśpiesznie, nie ma co liczyć na ostre zwroty, czy szybsze momenty, w tym scenariuszy dominuje spokój i takie charakterystyczne napięcie. Łatwo przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń, co było dla mnie dość niepokojące, autorka poszła po linii najmniejszego oporu, co było dla mnie sporym rozczarowaniem. Wspomniana pedofilia została przedstawiona w dość specyficzny sposób i trochę trywializowała ważne kwestie związane z tym zjawiskiem, wszystko miało taki tabloidowy wymiar. Agniesza Jeż sprawnie posługuje się słowem pisanym, ale trochę pogubiła się w fabule, co przełożyło się na chaos. O ile początek i rozwinięcie były całkiem całkiem i niosły ze sobą mocny ładunek emocjonalny, to dalsza część zdarzeń, łącznie z zakończeniem pozostawiały wiele do życzenia.
Szaniec to mocny kryminał, szkoda tylko, że ogromny potencjał drzemiący w tej historii, nie został w pełni wykorzystany. Nie da się ukryć, że Agnieszka Jeż jest bardzo kreatywną autorką, dokładnie wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika. Książkę polecam fanom mrocznych kryminałów, ale odradzam osobom wrażliwym, szczególnie na tematy kontrowersyjne.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Burda Książki