Tess Gerritsen- Prawo krwi

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Przeczytane:
Liczba stron: 256

Sądzę, że postaci Tess Gerritsen nie muszę nikomu przybliżać. Amerykańska pisarka, z wykształcenia lekarz internista, zdobyła ogromną popularność za sprawą bestsellerowej serii thrillerów medycznych z detektyw Jane Rizzoli  i doktor Maurą Isles, która doczekała się serialowej adaptacji. Mało kto wie, że Tess Gerritsen swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła od serii romansów z wątkiem kryminalnym w tle. Wydane po raz pierwszy w  1992 roku Prawo krwi należy właśnie do tej  kategorii i stanowi całkiem przyjemną mieszankę gatunkową. Czy polubiłam twórczość Gerritsen w nieco  innej  odsłonie ?

Matka Willy Maitland umiera, prosi córkę o wypełnienie ostatniej prośby, chcę poznać dokładne okoliczności śmierci swojego męża. Kobieta ma wątpliwości i dziwne przeczucie, że mężczyzna przeżył katastrofę lotniczą. Wrak samolotu nigdy  nie został odnaleziony, a okoliczności wypadku stanowią pilnie strzeżoną rządową tajemnicę. Willy również nie pogodziła się ze śmiercią ojca, ma mu za złe egoistyczny postępek, który sprawił, że z dnia na dzień opuścił rodzinę, żeby spełniać swoją zawodową pasję. Dziewczyna, podobnie jak jej ojciec,  została pilotem, więc, wie, co znaczy magiczny czar podniebnych  lotów. Dwadzieścia lat później udaje się w podróż do Wietnamu, żeby poznać prawdę o ostatnim, śmiertelnym locie swojego taty, który na zawsze odmienił jej matkę. Przypadkiem spotyka tajemniczego mężczyznę, który usilnie stara jej się pomóc w tej  samobójczej misji. Guy Barnard, były żołnierz armii amerykańskiej, ma w tym swój interes, a jego propozycja nie ma w sobie ani krzty bezinteresowności. Czy Willy w końcu  dowie się, co  stało się z jej ojcem?

Pragnę na wstępie sprostować, Prawo krwi nie jest romansem kryminalnym, a pełnowymiarowym kryminałem z całkiem sporą dawką akcji. Tess Gerritsen testuje tutaj kierunki, w jakich literacko zamierza podążać i dało się odczuć pewną niepewność. Prawo krwi niewiele wspólnego ma z rasowymi thrillerami, która zapewniły pisarce popularność i przypomina nieco potyczki Jamesa Bonda. Kryminalna intryga nie została jakoś wybitnie rozbudowana, a cała historia została oparta na bardzo prostym  schemacie. Dziewczyna szuka ojca, co nie wszystkim jest na rękę, przez co podejmowane są próby wyeliminowania córki Maitlanda. Czy to już gdzieś nie było? Osobowości głównych  bohaterów również nie są nazbyt rozbudowane, ona jest piękna i inteligentna, on przystojny i spostrzegawczy  i nic poza tym. Między Guyem, a Willy tworzy się  ta charakterystyczna chemia, która ułatwia im współpracę, ale Tess Gerritsen oszczędziła czytnikowi jakichkolwiek intensywniejszych miłostek, które mogłyby odwrócić uwagę od kryminalnego tła.  Bohaterom wszystko idzie jak z płatka, i to właśnie ta łatwość w dochodzeniu do kolejnych kluczowych dla śledztwa wniosków okazała się irytująca.

Książka jest lekka, pozbawiona mroku i mocniejszych brzmień, co  nie każdemu może się spodobać, ja miałam wiele zastrzeżeń pod adresem takiej formy przekazu. Mamy do czynienia z sensacją i szczyptą wartkiej akcji, ale wszystko to przedstawione zostało w wersji soft, nie wiem tylko po co, bo szczypta ułańskiej fantazji w żadnym razie nie zaszkodziłaby tej historii. Książkę czyta się wybitnie dobrze, co  jest niekwestionowanym atutem tej  pozycji, lektura dosłownie płynie. Tess Gerritsen, mimo niewielkiego doświadczenia w świcie literackim, już na tym etapie bardzo sprawnie posługuje się słowem pisanym, tworząc odpowiedni  dla powieści  kryminalnych klimat. Mnie osobiście zabrakło trochę tego charakterystycznego  dla pisarki pazura, który dodaje jej książkom wyrazistości, zresztą mocne akcenty to znak rozpoznawczy autorki. O jakimkolwiek intensywniejszym napięciu również mogłam zapomnieć, atmosfera jest dość monotonna i raczej mało emocjonująca,  co może nieco zatrwożyć. Rehabilitacja nastąpiła gdzieś w połowie, gdzie w końcu  zaczęły się pojawiać bardzo dynamiczne kryminalne smaczki i w końcu  tempo akcji poszybowało w górę. Rozwiązanie zagadki było do przewidzenia, więc finał nie stanowił dla mnie żadnego zaskoczenia. Książka została napisana bardzo zapobiegawczo, jakby  Gerritsen bała się puścić wodzę fantazji.

Prawo krwi to bardzo przyzwoity kryminał, z rozbudowanym tłem społeczno- obyczajowym. Jak na pierwsze kroki w literackim świecie, to moim zdaniem Tess Gerritsen poradziła sobie całkiem nieźle, książka jest przyjemna w odbiorze, a do tego wewnętrznie spójna. Prawo krwi to lekki kryminał na jeden wieczór, który może spodobać się fanom gatunku, jako alternatywa względem mocniejszych  lektur. Polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska