Dawno nie czytałam tak mocnej, wywołującej mnóstwo sprzecznych emocji książki. Dalila to jedna z najbardziej wartościowych powieści, jakie udało mi się kiedykolwiek przeczytać. To poruszająca historia kobiety, która uciekła z Kenii żeby ratować swoje życie. Obok tej historii nie można przejść obojętnie.
„Lecz choć to wszystko prawda, czuje się teraz w jakiś sposób nieważna. Oto smutna opowieść. Nie ma żadnych dokumentów, które by ją potwierdzały, nikogo, z kim by się można skontaktować, a kto poparłby jej wersje wydarzeń. Są jedynie słowa. (…)”
Główną bohaterką książki jest Irene Dalila Mwathi. Poznajemy ją w momencie przylotu do Wielkiej Brytanii. Dziewczyna musiała uciekać ze swojego kraju w obawie przed wpływowym wujkiem. Mężczyzna znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Dalila była wrakiem człowieka. Po pewnym tragicznym wypadku otrzymała pomoc ze strony pewnego mężczyzny. Kolejne strony przynoszą nam informacje o tragedii rodzinne Irene. Jej rodzice i brat zostali w brutalny sposób zamordowani . Tylko ona ocalała. Jedyny żyjący krewny okazał się dwulicowym potworem. Książka traktuje o losie uchodźcy w Wielkiej Brytanii. Pokazuje działania systemu imigracyjnego, które nie zawsze są w pełni uczciwe i zgodne z przyjętymi procedurami. Dalila przybliża nam proces starania się uchodźcy o azyl w Zjednoczonym Królestwie.
Muszę przyznać, że te procedury imigracyjne wydały mi się dość brutalne. Momentami miałam wrażenie, że człowiek w biurokratycznej machinie zaczyna być traktowany jak przedmiot. Zbulwersował mnie brak empatii ze strony urzędników. Irene po wypełnieniu szeregu dokumentów zostaje skierowana do ośrodka dla Imigrantów w Glasgow. Dalila od podszewki poznaje system. Staranie się o azyl jej niczym droga przez mekkę.
„Poczucie przynależności jest jak wybudzanie się z długiego, niespokojnego snu, kiedy słońce ogrzewa ci twarz. (…)”
Dalila skupia się na życiu z perspektywy uchodźcy.Irene musi się meldować dwa razy w tygodniu, jest systematycznie kontrolowana. Od swojej współlokatorki i innych uchodźców dowiaduje się o kolejnych etapach procesu starania się o azyl. Dziewczyna boi się powrotu do ojczyzny. Książka skłania do refleksji nad życiem i procesem ustalania priorytetów. Bohaterka musi zmierzyć się z wieloma przykrymi sytuacjami, w tym z rasizmem. Autor starał się pokazać pełen obraz życia uchodźcy. Opisał egzystencje rodzin, samotnych matek oraz osób samotnych w obozach dla imigrantów. Każdego z bohaterów spotkała jakaś osobista tragedia. Książka porusza swoim realizmem.
Główna bohaterka została perfekcyjnie wykreowana. Początkowo Dalila nie może zaaklimatyzować się w Wielkiej Brytanii. Boi się, że każda kolejna osoba ją oszuka i wykorzysta. Początkowo jest bardzo nieufna względem kolejnych napotkanych ludzi. Dziwi ją, że znajdują się osoby, które chcą jej bezinteresownie pomóc. Dalila jest osobą bardzo empatyczną. Stara się pomóc swoim nowym przyjaciołom, jak może najlepiej. To bardzo inteligentna młoda kobieta, momentami grzesząca skromnością. Polubiłam ją, wydała mi się bardzo ciepłą osobą. Dalila mimo traumatycznych przeżyć nie załamała się. Bohaterka pokazała, że mimo przeciwności losu warto walczyć o swoje marzenia. Irene chcę w przyszłości być dziennikarką, nie jest obojętna na ludzką krzywdę.
Dalila to piękna, przejmująca opowieść o tym, co w życiu jest najważniejsze. Czasem trzeba zweryfikować swoje priorytety na drodze do szczęścia. Książka pokazuje nam inne obliczę uchodźcy od drugiej strony. Szczególnie, że jest to gorący temat w dzisiejszych mediach. Jason Donald pokazuje czytelnikowi dwie strony medalu. Autor rzetelnie relacjonuje cały proces ubiegania się o azyl. Dla bohaterki najważniejsze było własne życie i bezpieczeństwo, a nie dobra luksusowe. Irene walczyła o normalną egzystencje. Dalila chciała odzyskać spokój i życiową równowagę. Ucieczka z własnego kraju była dla niej koniecznością, a nie fanaberią.
„Tak właśnie nasze pojedyncze historie tworzą Wielką Opowieść. Rozumiesz? Nie chodzi o przetrwanie. Chodzi o zwycięstwo. (…)”
Działania władz brytyjskich mnie rozczarowały. Nie byłam w stanie zrozumieć, że można być tak obojętnym względem losu skrzywdzonego przez los człowieka. Oczekiwałam większego zrozumienia wobec ludzkiej tragedii. W pewnym momencie miałam wrażenie, że dla państwa uchodźca jest tylko numerem. Zakończenie ścięło mnie z nóg.
Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci. Jason Donald otworzył mi oczy na prawdziwe problemy uchodźców. Dalila to bardzo wartościowa książka do której z pewnością wrócę w przyszłości. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.