Anne Mette Hancock – Ostrze

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 376

Anne Mette Hancock to duńska autorka powieści kryminalnych, Ostrze jest jej debiutem literackim i początkiem intrygującej serii. Od czasów bestsellerowego Millenium Stiega Larssona dziennikarstwo śledcze na dobre zagościło w thrillerach i kryminałach. Dunka świetnie wyczuła klimat reporterskiej sensacji, do czego przyczynić mogły się jej studia dziennikarskie. Czy Ostrze sprostało pokładanym w nim oczekiwaniom?

Anna Kiel brutalnie zamordowała adwokata Christoffera Mossinga, kamery monitoringu uchwyciły moment, gdy zakrwawiona kobieta ucieka z miejsca zdarzenia. Mimo usilnych działań duńskiej policji i Interpolu przez lata nie udało się ująć morderczyni, która dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Minęły lata i wszyscy już na dobre zapomnieli o skomplikowanym śledztwie, które zamknięto wraz ze zniknięciem Anny. Wszystko to do czasu aż dziennikarka Heloise Kaldan nie otrzymała od Kiel tajemniczej korespondencji, w której Anna usilnie zachęca ją do podjęcia kontaktu. Wszystko wskazuje na to, że kobieta po latach w końcu chce wyjawić motyw popełnionej zbrodni. Heloise na nowo otwiera dziennikarskie śledztwo w sprawie śmierci Mossinga, nie spocznie, aż nie odkryje tego, co stoi za tą zbrodnią…

Mimo kilu fabularnych mankamentów książkę czyta się naprawdę dobrze, a skomplikowana kryminalna zagadka ze strony na stronę coraz bardziej mnie intrygowała. Do takiego stanu rzeczy z pewnością mogło się przyczynić wykształcenie autorki, która świetnie oddała klimat towarzyszący dziennikarskiemu śledztwu. Heloise Kaldan, główna bohaterka serii, mimo młodego wieku może pochwalić się niezłym reporterskim dorobkiem, wszystko za sprawą nieposkromionej ambicji i równie silnej determinacji do osiągnięcia wyznaczonych celów. Sukcesy w pracy nie przekładają się na życie prywatne, w którym brakuje stabilizacji. Nagłe pojawienie się Anny Kiel w życiu Heloise narusza jej pilnie strzeżoną intymną sferę, w tej rozgrywce konieczne jest przekraczanie granic. Takie rozbudowane psychologiczne smaczki, które uwielbiam, podsyciły już i tak wysoki poziom napięcia, powietrze dosłownie wrzało od emocji. Początek fabuły jest bardzo dynamiczny, dzieje się sporo i miałam niewielki problem z wyborem, na którym wątku powinnam właściwie skupić uwagę. Wraz z rozwojem historii pojawiły się lekkie zgrzyty, które o dziwo jakoś nie odebrały mi przyjemności płynącej z lektury, co najwyżej lekko wytrącały z równowagi. Z całego śledztwa Kaldan najbardziej intrygował mnie motyw Anny Kiel, kobieta zamordowała nieznajomego mężczyznę i zbiegła z miejsca zdarzenia, takie zbrodnie zawsze mają drugie dno. Usilnie zastanawiałam się, dlaczego właśnie z Kladan, kobieta postanowiła nawiązać po latach kontakt.

Szybkie odkrywanie kart i dość schematyczne rozwiązania fabularne nie do końca mnie przekonały, szczególnie w momencie, gdy autorka wytoczyła najcięższe kryminalne działa w najmniej spodziewanym momencie. Przeciwwagą dla nakręconej zagadką Kladan okazał się prowadzący w imieniu policji starszy aspirant Erik Schäfer. Policjant na chłodno podchodzi do sprawy morderstwa sprzed lat, zależy mu, żeby w końcu zamknąć śledztwo, ale nie traci głowy. Polubiłam ten niecodzienny duet, bohaterowie perfekcyjnie się dopełniały. O ile w pierwszej części książki dominowała przyjemna dla oka tajemniczość, o tyle w rozwinięciu niepotrzebnie wszystkie karty zostały wyłożone na stół, zakończenie nie stanowiło dla mnie już żadnego wyzwania, a mimo to dalszą część historii śledziłam z przedziwnym zaciekawieniem. Anne Mette Hancock igra ze złem w najczystszej postaci, jej bohaterzy muszą mierzyć się z ekstremalnymi sytuacjami, które odciskają piętno na ich psychice, a to nie lada wyzwanie dla początkującego autora. Charakterystyka postaci jest barwna, nie zabrakło osobowościowych przetasować i zaskakujących metamorfoz. Fabuła prowadzona jest lekko i to jest niekwestionowany atut tej pozycji, autorka bardzo wprawnie posługuje się słowem pisanym, co należy docenić. Mimo kilku fabularnych niedociągnięć książkę oceniam wysoko i śmiało mogę ją uznać za udany debiut.

Mrok Kopenhagi został oddany w najczystszej postaci, dobrze skrojona fabuła kryminalna idealnie współgra z mrożącym krew żyłach tłem niecodziennej zbrodni. Anne Mette Hancock podołała wyzwaniu i stworzyła intrygujący kryminał, w którym pierwsze skrzypce gra rezolutna dziennikarka, ten debiut wypadł naprawdę dobrze. Książkę polecam każdemu, kto lubi dobrze opowiedziane historie, którym nie brakuje tego elektryzującego napięcia. Z chęcią zapoznam się z pozostałymi częściami serii.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MOVA