Emily Robbins- Język Miłości

no title has been provided for this book
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 320

 

Mawia się, że w języku arabskim istnieje dziewięćdziesiąt dziewięć słów oznaczających miłość. Amerykańska studentka zafascynowana kulturą Bliskiego Wschodu poznała je wszystkie. Bea nie poprzestała jednak na teorii. Postanowiła wyjechać do  Syrii, żeby  zapoznać się z pradawnym manuskryptem, zawierającym najbardziej znaną w świecie arabskim  historię miłosną. Ta podróż będzie dla niej ciekawym i dość niecodziennym doświadczeniem, którego  nie zapomni do  końca życia.

„Miłość to coś, z czym uczysz się żyć już na zawsze. Nie ustaje nawet po śmierci ukochanej osoby, nawet po  jej odejściu. (…)”

Bea wynajmuje pokój u  pewnej rodziny. Madame wprowadza ją w tajniki życia na Bliskim Wschodzie. To  historia barwna i pouczająca. Szczególnie, że amerykańska studentka intensywnie angażuje się w życie swoich gospodarzy. Staje się członkiem  nowej  rodziny. Poznaje nowych ludzi, miejsca i całkowicie odmienną kulturę. Przy okazji może obserwować ukradkiem narodziny zakazanej  miłości. Niektóre sytuacje są dla niej absurdalne, inne ją fascynują. Pobyt w Syrii stanowić będzie dla niej pouczającą lekcję.

Wydarzenia w książce opisane są z perspektywy Beii. To  ona jest narratorką tej  opowieści. Poznajemy ją w momencie przekazania łapówki  policjantowi. W Syrii trzeba opanować szereg gestów i zachowań w określonych  sytuacjach. Bea jest pilną uczennicą, zafascynowaną nowym krajem. Mi  osobiście wydała się osobą lekko  nieśmiałą i nieobytą. Bea ma wielkie serce,  jest bardzo empatyczna. Nieszczęśliwie podkochuje się w  pewnym  blondwłosym policjancie. Adel nie odwzajemnia jej uczuć. Dla niego  całym światem  jest służąca w domu Madame- Nisrine. Bea jest  świadkiem narodzin niecodziennego  uczucia.

„Miłość to  nie jest coś, o czym się mówi, tylko to, co się robi, co się czuje i czego się doświadcza, to  intymność chwil milczenia i drobnych sensów. (…)”

Śmiało mogę stwierdzić, że Język miłości  jest współczesną wersją Romea i Julii. Książka traktuje o  niecodziennym uczuciu, które na swojej drodze napotkało wiele przeciwności. Rodzice Adela, szczególnie jego  ojciec,  nie akceptowali jego  nowej  wybranki serca. Nisrine pozostawiła w swoim  kraju męża i małego  synka. Kobieta jest  rozdarta. Z jednaj strony  kocha Adela całym sercem, z drugiej nie chcę zostawiać swojej rodziny. Połączyła ich poezja.  Dla policjanta pisanie wierszy  to  coś więcej niż tylko  pasja, to  sposób na wyrażanie uczuć.

Język miłości to mądra, wzruszająca opowieść. Opowiada o miłości dwojga ludzi  w czasach rodzącej się rewolucji. Sama kibicowałam kochankom. Momentami  byłam zbulwersowana zachowaniem Madame. Polubiłam bohaterów, byli  bardzo  realni. Współczułam policjantowi, że spotkało go  tyle przykrości. Było mi  smutno  z powodu zawodu miłosnego  Beii.

Książka napisana jest w ciekawy sposób. Emily Robbins postawiła na prosty, a zarazem bardzo obrazowy język. Książka wywołuje wiele sprzecznych emocji, czytając trudno  być obojętnym względem losów bohaterów. To  postacie z krwi  i  kości, niepozbawione wad. Autorka daje im prawo do  dokonywania  własnych wyborów, które czasem  okazują się błędne. Bohaterowie muszą zmierzyć się z wieloma dylematami moralnymi i  egzystencjalnymi.

„Pomyślał, uprawianie miłości  jest jak wiersz. Słodki rytm słów niczym nurt wody. Pomyślał,  w miłości pragnie być wielkim uczonym. (…) A więc słowa mogą stanowić formę miłości. Da się je poczuć (…)”

Emily Robbins pokazała miłość w nowej, nieznanej mi dotąd odsłonie. Książka skłania do  refleksji  nad życiem i  śmiercią. Dawno nie czytałam tak trudnej, a zarazem wartościowej powieści. Ta historia na pewno  na długo zapadnie w mojej  pamięci. Poza mistrzowsko skonstruowaną fabułą na uwagę zasługuje również bardzo ładne wydanie książki. Okładka jest  przepiękna i zdecydowanie przykuwa wzrok. Wydawca  zadbał również o odpowiednie rozmieszczenie tekstu.

Język miłości to  historia piękna i tragiczna zarazem. Dzięki niej  dowiecie się co  znaczy kochać naprawdę. Obok  tej historii trudno  jest przejść obojętnie polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.