Choroba parkinsona została pierwszy raz opisana w 1817 roku przez Jamesa Parkinsona. Dawniej zwana drżączką poraźną zwyrodnieniowa jednostka chorobowa ośrodkowego układu nerwowego dotycząca układu pozapiramidowego- dokładnie istotny czarnej zawierającej komórki dopaminergiczne. Jon Palferman z iście detektywistycznym zacięciem podąża śladami badań i naukowych odkryć, które miały stanowić przełom w leczeniu milionów chorych na całym świecie. Książce wiarygodności dodaje fakt, że sam autor cierpi na chorobę parkinsona. Pozycja ta napisana została zarówno z perspektywy pacjenta, jak i rzetelnego reportera, który zamierza zmierzyć się ze skomplikowaną naukową zagadką.
Prześcignąć parkinsona to rzetelne źródło wiedzy, które pozwala poszerzyć czytelnikowi wiedzę na temat tej konkretnej choroby neurodegeneracyjnej. Z książki można dowiedzieć, jak przebiega proces chorobowy i co dokładnie dzieje się w mózgu i ciele osoby chorej. Historia miesza się z teraźniejszością, mnie najbardziej zafascynowały opisy przebiegu leczenia u różnych pacjentów. Wskazane są przełomy w badaniach, pozycji nie brakuje ciekawostek okraszonych intrygującymi komentarzami autora. Z pewnością jest to interesująca alternatywa względem typowo naukowych pozycji, które napisane są trudnym, fachowym językiem. Prześcignąć parkinsona to bezapelacyjnie wartościowe źródło wiedzy zarówno dla pacjentów, jak i ich rodzin oraz dla terapeutów, którzy szukają zarówno rzetelnych, jak i napisanych w przestępny sposób źródeł wiedzy. Książka daje nadzieję, na lepsze jutro, dodaje otuchy, rozwiewa większość wątpliwości co do możliwych ścieżek leczenia. Przedstawione jest życie zwykłych ludzi, którzy mimo diagnozy nieuleczalnej diagnozy, podjęli wyzwanie walki o jak najlepszą egzystencję. Mnie osobiście zafascynowały drobiazgowe opisy metod leczenia, począwszy od zastosowania lewodopy, po wdrożenie głębokiej stymulacji mózgu z użyciem odpowiednich neurostymulatorów. Autor docenia pozytywny wpływ osiągnięć nauki, ale wskazuje, również niedociągnięcia i daleką drogę, jaką muszą jeszcze przebyć lekarze i pacjenci.
Kolejna część Serii z liną już za mną i nie ukrywam, że to jeden z moich ulubionych cykli książek neuronaukowych. Jon Palfreman spisał się świetnie, serwując fascynującą opowieść o chorobie, która jeszcze do niedawna była najgorszym wyrokiem, a z którą obecnie można żyć długie lata przy zastosowaniu odpowiedniego leczenia. Doceniam zarówno naukowe zacięcie autora, jak i gawędziarski ton, który dodaje tej książce niepowtarzalnego charakteru.