Połowa wakacji już za nami, pewnie niektórzy z Was realizują właśnie swoje plany urlopowe. Dzisiaj przyszedł czas na krótkie czytelnicze podsumowanie lipca. Jak pewnie zauważyliście na moim blogu nie działo się wiele- opublikowałam pięć postów, z czego cztery to recenzje. Ostatnio zanotowałam lekki spadek formy, nie tylko tej czytelniczej, co zdecydowanie przełożyło się na wyniki liczbowe. Na całe szczęście nadal towarzyszy mi dobra passa, jeżeli chodzi o dobór lektur. Wszystkie przeczytane przeze mnie tytuły trzymały bardzo wysoki poziom.
Poniżej lipcowe zestawienie lektur:
- Michael Phelps- Autobiografia,
- John Kim- Byłem żałosnym dupkiem – czyli jak żyć z sensem,
- Luke Jennings- Obsesja Eve. Kryptonim Villanelle,
- Melissa Albert- Hazel Wood,
- Francis Duncan- Morderstwo ma motyw.
Tytuł Książki Miesiąca (w pełni zasłużenie) wędruje do Michael’a Phelpsa za jego Autobiografię. Mogłabym baaaaaardzo dłuuuugo pisać o zaletach tej pozycji. Nietuzinkowa, genialna, fenomenalna, zabawna te słowa najlepiej oddają treść, a do tego w trakcie lektury śmiało możecie liczyć na solidnego motywacyjnego kopa. Na dokładną relację z lektury możecie liczyć niedługo.
W lipcu pełną parą wróciłam do realizacji wyzwania #czytamfantastykę, a dzięki Melissie Albert mogłam wczuć się w tak dobrze mi znany klimat mrocznych baśni, uwielbianych przeze mnie w dzieciństwie. Francis Duncan umilił mi wieczór swoim klasycznym kryminałem, a do tego kolejny samozwańczy detektyw skradł moje czytelnicze serce :). John Kim, alias Wściekły terapeuta, perfekcyjnie zwizualizował mi na własnym przykładzie, że każdy niedojrzały chłopiec (tudzież żałosny dupek…) może w pewnym momencie przerodzić się w prawdziwego mężczyznę z krwi i kości (a co najważniejsze nie są do tego potrzebne żadne czary :P).
A Wam jak minął lipiec :)?