Fabuła Wernisażu skupia się wokół warszawskiego artystycznego półświatka. Życie artystów należy do nader interesujących, szczególnie, że nie ograniczają ich żadne konwenanse. Członkowie artystycznej bohemy żyją we własnym świecie, broniąc obcym wstępu do niego. Muszę przyznać, że dawno już nie czytałam tak dobrze napisanej książki obyczajowej.
„Obraca się w świecie blichtru i sztuki, a potem jego wszystkie tajemnice wynosi tu- do zapuszczonej pracowni, gdzie żyje nieznany geniusz. Od lat stoi rozdarta między dwoma światami (…)”
Główną bohaterką powieści jest Marta. Dziewczyna z wykształcenia jest historykiem sztuki. Na co dzień pracuje jako artystyczny kurator. Poznajemy ją w momencie, kiedy ma pomóc swojej koleżance w zorganizowaniu wysublimowanego wernisażu w galerii Arte Nuevo. Marta jest w związku z Filipem. Mężczyzna jest artystą malarzem. Poznajemy go z nienajlepszej strony. Filip ma wiele dziwnych fanaberii i zdecydowanie nie lubi przebywać wśród ludzi. To zdecydowanie bardzo ekscentryczny mężczyzna. Krytykuje kolegów po fachu wystawiających swoje prace w Arte Nuevo .
Śledząc dalsze lody Marty nie mogłam zrozumieć dlaczego nadal jest z Filipem. Wydawało mi się, że ciągnie ten związek na siłę, bo boi samotności. Czułam, że ta para jest zdecydowanie niedopasowana. Mężczyzna ranił swoją dziewczynę praktycznie na każdym kroku. Marta była osobą zdecydowaną, wiedziała czego chcę od życia. Czasem była zabawna, innym razem ironizowała komentując życie artystycznego półświatka. Kobieta zdecydowanie twardo stąpa po ziemi. Jej życie wywróciło się do góry nogami po spotkaniu Paco. Mężczyzna jest artystą malarzem, którego pracę mają zostać wystawione podczas wernisażu w galerii Arte Nuevo. Paco zabiega o uwagę Marty i zrobi dosłownie wszystko żeby ją zdobyć. Sama byłam ciekawa co wyjdzie z tej relacji.
Filip mnie drażnił. Nie mogłam zrozumieć, że można być tak nieczułym, szczególnie, że artyści z natury są wrażliwi. Osobiście współczułam Marcie, ale jak to się mówi- miłość nie wybiera. Jego postać wydawała mi się infantylna, ale mimo wszystko barwna i dodająca książce charakteru.
„Dawniej sądziła, że jest urodzona do tego aby brylować wśród śródmiejskiej socjety. Teraz woli zachować wobec niej dystans. Umie się poruszać wśród wysublimowanego towarzystwa, ale nigdy go nie polubi. (…)”
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. To postacie o których się nie zapomina po zamknięciu książki. Oskar Salwa zaserwował mi cały przekrój różnych typów osobowości. Autor stworzył ciekawą społeczną mieszankę. Każdy z bohaterów czymś się wyróżniał. Przy lekturze Wernisażu trudno się nudzić. Fabuła została od początku do końca przemyślana. Książka napisana jest w ciekawym, lekkim stylu. Czyta się ją szybko i przyjemnie.
Artyści to osoby szalone i zdecydowanie nietuzinkowe. Dla nich nie ma żadnych ograniczeń. W sztuce wszystko jest dozwolone. Każdy z bohaterów wyrażał się w zupełnie inny sposób i to było bardzo interesujące. Autor zaserwował czytelnikowi małą intrygę, a Marta miała za zadanie wcielić się w rolę detektywa. Oskar Salwa pokazuje świat artystów od kuchni. Czytelnik może się poczuć jego częścią.
Piękna okładka świetnie współgra z treścią. Muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się wydanie książki. Treść została odpowiednio rozmieszczona, wydawca zadbał również o stosowną czcionkę i interlinię. Musze przyznać, że historia opisana w książce bardzo mnie zaciekawiła. Mimo wszystko nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Książka pokazuje blaski i cienie życia artystów. Wernisaż wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Musze przyznać, że świetnie bawiłam się podczas lektury i z pewnością sięgnę po kolejne książki autora. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Lira.