Tim Mayer i Sara Frei, uznani archeologowie, niespodziewanie zostają wezwani do Szwajcarii. Z informacji uzyskanych od pełnomocnika Rady Federalnej wynika, że pewien mężczyzna- Mark Radke- przekazał rządowi tajemniczą mapę. Dokument sugeruje, że na terenie Syrii zostały ukryte zrabowane przez nazistów w trakcie drugiej wojny światowej podczas drogocenne dzieła sztuki. Archeologowie mają jak najszybciej zorganizować ekspedycję, celem odnalezienia skarbów, a Mark Radke ma im w tym pomóc. W tym samym czasie dochodzi do porwania córki naukowca związanego z ośrodkiem CERN- Bertranda Cologne. Mężczyzna wynalazł Magnetron, a swoim badaniami miał się niebawem podzielić ze światem. Komuś bardzo zależy, żeby skorzystać z tego wyspecjalizowanego urządzenia… Czy porwanie Laury ma coś wspólnego z nową ekspedycją archeologiczną i jaką rolę w całej tej sprawie odegrał Mark Radke?
Wydawać by się mogło, że praca archeologa jest nudna, dokonania Tima Mayera i Sary Frei przeczą temu twierdzeniu. Syryjska legenda okazała się przyjemną i dość zaskakującą lekturą, klimatem przypominającą przygody Indiany Jonesa. Zaskoczył mnie stopień rozbudowania tej kryminalnej zagadki, która poza wspomnianą ekspedycją archeologiczną obejmowała również zagadnienia związane handlem żywym towarem w krajach rabskich oraz temat porwania. Psychologia postaci trzyma bardzo wysoki poziom, bohaterowie są odważni i inteligentni, razem tworzą wybuchową charakterologiczną mieszankę. Historia wciąga praktycznie od pierwszej strony, jest dynamiczna i ekscytująca, autor zadbał o mocne tempo i nagłe zwroty akcji. Na uwagę zasługuje również postać Marka Radke, mimo nieczystych intencji bardzo mnie intrygował, miał w sobie coś hipnotyzującego.
Spodobała mi się również transformacja Laury, która z niepozornej nauczycielki przeobraziła się w odważną, świadomą własnej wartości kobietę. Książkę do połowy przeczytałam w klasycznej postaci, drugą przesłuchałam w formie audiobooka. O ile nie mogę narzekać na kreatywność i talent pisarski autora, o tyle mam zastrzeżenia co do pracy wydawcy, który mógł postarać się o nieco większą czcionkę. Czytanie małych liter na dłuższą metę było męczące i zdecydowanie utrudniało mi lekturę. Na uwagę zasługuje również świetna interpretacja Mateusza Drozdy, który świetnie oddała klimat tej historii. Książka trzyma wysoki poziom i takiej historii nie powstydziłby się sam Dan Brown. Autorowi należą się brawa za odwagę i determinację, jestem pełna podziwu dla tego scenariusza, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Końcówka to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, nadal wychodzę z szoku.
Syryjska legenda to książka z pogranicza thrillera, kryminału i klasycznej powieści przygodowej, zawierająca ekscytującą zagadkę kryminalną. Trzyma w napięciu, a poziomem nie odbiega od bestsellerów zagranicznych autorów. Książkę polecam miłośnikom przygód, którzy docenią nietypową, bardzo ekscytującą formę oraz ciekawe tło zaprezentowanej historii.
Za egzemplarz książki dziękuję Autorowi