
Kończąc lekturę pierwszego tomu Dzikusów już nie mogłam doczekać się momentu sięgnięcia po kolejny tom przygód rodziny Narrusz. Francuskie wesele miało stanowić przedsmak tego, co wydarzy się w kolejnych częściach cyklu. Spektakularne zakończenie pierwszego tomu Dzikusów dało mi sporo do myślenia. Druga część tetralogii była dla mnie ewidentnym potwierdzeniem geniuszu literackiego autora. O ile pierwsza część Dzikusów momentami mnie nużyła, to drugi tom jest w pełni sprostał moim czytelniczym oczekiwaniom. W książce nie ma miejsca na przypadkowość, wszystkie wątki zostały dopracowane. Zaczynając lekturę byłam zachwycona, kończąc rozczarowana, że powieść tak szybko się skończyła.
„-Jesteś młody, ale bezwzględnie musisz jedną rzecz zrozumieć, mój drogi zastępco: w naszym kochanym kraju dla każdej służby stworzono służbę, która z nią rywalizuje: choć realizuje te same cele, a najwyższy interes narodu ma wypisany na frontonie swojej siedziby, zawsze będzie wolała wkładać kij w szprychy służby konkurencyjnej, niż zgodnie s nią współpracować. (…)”
Mogłabym długo wymieniać walory tej części Dzikusów. Sposób w jaki Sabri Louatah skonstruował fabułę drugiego tomu był dla mnie sporym zaskoczeniem. Francja pogrążona jest w chaosie, do jakiego doszło w trakcie wyborów prezydenckich. Zamach na kandydata na prezydenta pochodzenia algierskiego z dnia na dzień urasta do rangi najważniejszego wydarzenia medialnego we Francji. Sabri Louatah lubi komplikować życie swoich bohaterów, więc wśród pracowników służb specjalnych odpowiadających na bezpieczeństwo w trakcie głosowania rozpoczyna się polowanie na czarownice. Autor nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia ze strony na stronę zwiększając tempo akcji. O ile w pierwszym tomie Karim był głównym bohaterem, to w drugiej części Nazir Narrusz gra pierwsze skrzypce będąc tytułowym upiorem, który nawiedził Europę. Czytelnik z boku obserwuje wiele niecodziennych sytuacji…
Sabri Louatah kolejny raz bawi się słowem demaskując przywary Francuzów. W książce nie brakuje niepowtarzalnej ironii autora. Louatah kolejny raz stawia na inteligentny czarny humor znany czytelnikom z lektury pierwszego tomu. Druga część tetralogii to moim zdaniem ostry jak brzytwa, bezkompromisowy thriller polityczny. Tym razem historia rodziny Narrusz stanowi tło książki. Według mnie to udany zabieg, ponieważ dzieje klanu przedstawiane w pierwszym tomie bardzo mnie nużyły. Karim po nieudanym zamachu odgrywa całkowicie nową rolę kozła ofiarnego. Tym razem intelekt chłopaka wielokrotnie mnie zaskakiwał. Z zapartym tchem śledziłam widowiskowy pościg za Nazzirem. Autor nie mógł jednak całkowicie porzucić pomysłu na sagę rodzinną. W tym tomie klan Narrusz zbiorowo odpowiada za tę małą zbrodnię Karima.
„(…) jedyny sposób, aby świat nie pędził szybciej od nas, to pędzić szybciej od niego. (…)”
W taj części moją uwagę przykuła postać Nazira. Bohater niczym demon sieje zło w swoim bliższym i dalszym otoczeniu. W moim odczuciu nie był w pełni negatywnym bohaterem. Momentami mnie pociągał, oczywiście do czasu. Co ciekawe Sabri Louatah pokazał Nazira jako playboya- psychopatę. Mężczyzna jest pełen sprzeczności, które przyciągają uwagę czytelnika Trudno było mi odgadnąć jakimi pobudkami kierował się Nazir, ale wydaje mi się, że taki był zamysł autora. Louatah przy pomocy tej postaci chciał dobitnie zdemaskować zagrożenia, jakie czyhają na Europę w najbliższym czasie. W tej części nie chodzi o walkę z terroryzmem, autor za to w pełni demaskuje słabości systemu państwowego.
Sabri Louatah sporo ryzykował oddając czytelnikom książkę w takiej formie. Moim zdaniem to ryzyko się opłaciło. Autor kolejny raz udzielił mi cennej lekcji przybliżając historię i uwarunkowania geopolityczne Francji. Dodatkowo zgrabnie wplecione zostały wątki związane z walką o władzę wśród służb specjalnych. Proces zwalczania terroryzmu został przedstawiony z zupełnie innej perspektywy. Louatah kolejny raz usilnie skłaniał czytelnika do refleksji. Tej książki nie można czytać bezmyślnie. Co ciekawe Sabri Louatah nie narzuca nam własnego zdania, tylko stoi z boku i cierpliwie czeka na nasze własne przemyślenia. Autor kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczył. Z niecierpliwością czekam na premierę trzeciego tomu. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.