Janusz Leon Wiśniewski- Koniec samotności [AUDIOBOOK]

Długo zwlekałam z zapoznaniem się z kontynuacją niejako kultowej Samotności w sieci, miłosnej opowieści, która poruszyła serca Polaków. Czytelnicy musieli długo  czekać na dalszy ciąg porywającej historii, drugi tom ukazał się po 19 latach od premiery pierwszego. Trudno będzie mi porównać obie książki, Samotność w Sieci czytałam ponad 15 lat temu, miałam zupełnie inne przemyślenia i psychicznie byłam  w zupełnie innym miejscu. Czy Koniec samotności wywarł na mnie równie mocne, jak i dobre wrażenie jak pierwszy tom serii?

Kuba i Nadia poznali się zupełnym przypadkiem, gdy młody student wykonywał zlecenie dla jednego z mazurskich klasztorów. Gdyby nie nowa technologia, kochankowie nigdy  nie mieliby  szansy na poznanie się. Związek Kuby i Nadii jest czymś diametralnie różnym, względem chłodnej relacji, jaka łączy rodziców chłopaka. Oni są w zupełnie w innym miejscu, niż zgorzkniali małżonkowie, z pasją poznają siebie nawzajem, a do tego są ciekawi otaczającego świata. Nadia spełnia się, pracując, jako konserwatorka zabytków, poza odnawianiem przepięknych budowli wzięła sobie na cel zgłębienie przeszłości swojego chłopaka. Zarówno przeszłość Kuby, jak i jego matki skrywa mroczną tajemnicę.

Moim zdaniem błędem było poprowadzenie historii w tak niebezpiecznym kierunku, autor zapędził się w kozi  róg, próbując przekształcić to, co dobre, w coś jeszcze lepszego. Kupując egzemplarz Końca samotności, czytelnik liczy na coś porównywalnego do kultowej Samotności w sieci i  niestety srogo się rozczaruje, bo ta książka nie ma w sobie tej wyjątkowości i nostalgii. Kontynuacja historii kochanków skupiająca się na nowym pokoleniu bohaterów, ściśle związanym z postaciami z pierwszej części, nie ma w sobie tej niepowtarzalnej magii  i miłosnej głębi, która oczarowała mnie lata temu. Książkę czyta się przyjemnie, ale zabrakło jej tego rozbudowanego tła psychologicznego, za które pokochałam Samotność w sieci. Koniec samotności może oczarować, ale tylko i wyłącznie wiernych wyznawców Janusza Leona Wiśniewskiego, którzy przymkną oko na mankamenty, które nie umkną mniej  zaawansowanym w prozie autora czytelnikom. Otrzymałam wybuchową mieszankę, w której pojawiło się sporo niejasności, które w końcu wypadałoby wyjaśnić. Kuba nie jest świadomy faktu, że mężczyzna podający się za jego ojca, może nim wcale nie być. Chłopak jest postacią bardzo pozytywną, swoimi komentarzami dodaje tej historii  odpowiedniego  kolorytu i lekkości. Nadia jest całkowitym przeciwieństwem Kuby, traumatyczne przeżycia związane z tragiczną śmiercią jej ojca ukształtowały jej mocny charakter. Dziewczyna może i jest lekko eteryczna, ale w stosownych momentach potrafi  postawić na swoim.

Między innymi jest ta charakterystyczna chemia, w tym uczuciu na próżno szukać jakichkolwiek przejawów fałszu. Historia sprzed lat stanowi inspiracje dla przeprowadzenia prywatnego śledztwa, a wspomniany wątek  kryminalny ma swój niepowtarzalny urok, przyprawiając fabułę o wyjątkowo dynamiczne sensacyjne smaczki. Uczucie Jakuba i Nadii jest bliźniaczo podobne do  tego, jakie połączyło jej matkę z poznanym przez Internet tajemniczym naukowcem, pytanie, czy miłość zakończy się happy endem. Mam pewne zastrzeżenia do jakości tej opowieści, bo autor  z premedytacją odcinał kupony od sukcesu Samotności w sieci. Z drugiej strony ta książka jest satysfakcjonująca, emocjonalnie poruszająca i na swój niepowtarzalny sposób elektryzująca, co czyni ją lekturą kompletną. Miałam nieodparte wrażenie, że losy Nadii i Kuby zostały opisane lekko chaotycznie i nie do końca tak dokładnie, jak  miało to miejsce w poprzednim  tomie, pojawiło się kilka trudnych w odbiorze momentów, które skutecznie wybijały mnie z rytmu. Książkę czyta się wyśmienicie głównie ze względu na perfekcyjne umiejętności literackie autora, dzięki którym ta historia dosłownie płynie i mimo słabszych epizodów nie mogłam się od niej oderwać.  Pisząc o tej  książce w wersji audio, należy również wspomnieć o genialnej interpretacji Filipa Kosiora, dzięki której ta opowieść stała się jeszcze bardziej  wyjątkowa. Końcówka okazała się dla mnie sporym rozczarowaniem, takim niejako wyrwanym z kontekstu, liczyłam na porządne podsumowanie, którego niestety nie otrzymałam.

Koniec samotności okazał się przyjemną lekturą, ale nic poza tym. Historia szalonej miłości Kuby i Nadii mnie nie urzekła, a momentami byłam trochę znudzona tymi  ckliwymi miłostkami. Możliwe, że książka trafi w gust wiernych fanów autora, ja niestety  nie mogę jej z czystym sumieniem polecić.