
Lila Amberson nie miała ochoty na tę randkę, ale ostatecznie dała namówić się przyjaciółce. Nie przewidywała, że niewinne spotkanie może przerodzić się w prawdziwy dramat. Po opuszczeniu szpitala powoli dochodzi do siebie, próbując pozbierać strzępki wspomnień z tragicznego wieczoru. W głowie ma tylko tę niepokojącą pustkę, ale jakieś dziwne przeczucie karze jej udać się na pogrzeb zmarłej w tym samym wypadku nastolatki. Na miejscu brat zmarłej daje kobiecie jednoznacznie do zrozumienia, że jest w tym miejscu nieproszonym gościem i powinna jak najszybciej opuścić uroczystość, zanim ktoś dostrzeże jej obecność. Wypadki chodzą po ludziach, ale seria niepokojących zdarzeń, z jakimi dziewczyna musi się zmierzyć, sugeruję, że komuś bardzo zależy, żeby uprzykrzyć jej życie. Z pomocą Jack’a Foley’a dziewczyna zamierza rozwikłać zagadkę tragicznej śmierci Stephanie…
Historia rozpoczyna się od końca w trochę zawoalowany sposób, co potęguję napięcie. Keri Beevis ze sprawy nieszczęśliwego wypadku uczyniła prywatne śledztwo w sprawie zabójstwa, chociaż nawet jeszcze nikt nie zginął. Z jednej strony przeczuwałam, że wydarzyło się coś złego, ale jeszcze nie miałam pewności, czy ma to jakikolwiek związek z wypadkiem Lili. Autorka w dość niekonwencjonalny sposób postanowiła połączyć głównych bohaterów, niestety pojawiły się nieprzyjemne przejaskrawienia. Lila należy do spokojnych, raczej introwertycznych osób, dwa razy pomyśli, zanim powie coś głupiego. Jackowi trudno trzymać nerwy na wodzy, w stresujących sytuacjach wybucha, dając upust swoim emocjom, często w okrutny dla najbliższego otoczenia sposób. Niby przeciwieństwa się przyciągają, ale w tak skrajnej formie było to dla mnie toksyczne. Ostre łóżkowe sceny jakoś nie pasowały mi do tej historii, niepotrzebnie tylko wytrącały mnie z równowagi.
Zawsze najbardziej intryguję, kto zabił, tutaj jest inaczej- najpierw trzeba rozstrzygnąć, czy to był tragiczny wypadek, czy misternie zaplanowana zbrodnia. Niejednoznaczność tej wizji powinna wytrącić mnie z równowagi, wszyscy dobrze wiedzą, że ja nie znoszę takiego niepotrzebnego brodzenia we mgle, a jednak historia przedstawiona w tak otwartej formie potrafiła zainteresować mnie. Psychologicznie ta skomplikowana otoczka została aż zanadto rozbudowana, każde zachowanie miało swoje wyjaśnienie, a jednak było miejsce na te irracjonalne zrywy, które potęgowały poziom popaprania całej atmosfery. Muszę przyznać, że wątki kryminalne trzymają całkiem niezły poziom, pomysły są świeże, a całość należycie mrozi krew w żyłach. Nie ma co się dziwić, przecież dla zaprawionej w boju Keri Breevis to nie pierwszyzna, fabułę prowadzi odważnie, a do tego z rozmysłem, co należy docenić.
W całej historii pojawia się sporo niejednoznaczności, które są furtką do snucia przez czytelnika własnych przemyśleń ,nadal nie wiadomo, co miało miejsce pamiętnego wieczoru. Dynamika może i nie była powalająca, ale co rusz działo się coś, albo ekscytującego, albo wręcz makabrycznego. Odniosłam wrażenie, że kilka mało istotnych wątków zostało nazbyt przeciągniętych. Nie da się ukryć, że pierwsze w tej historii skrzypce gra Lila, Jack był tylko dodatkiem, który moim skromnym zdaniem miał urozmaicić charakterystykę postaci (głównie dla płci pięknej). Nie obyło się bez potknięć, Beevis nieco przedobrzyła z patologią najgorszego sortu i psychologicznymi udziwnieniami, szczególnie w końcówce. Richard Gruger stanowił dla mnie prawdziwą zagadkę, ten apodyktyczny dupek perfekcyjnie odgrywał powierzoną mu rolę, nawet ja dałam zwieść się pozorom. Kończąc książkę Beevis ostro popłynęła, o ile całość dobrze się czyta, to finał pozostawia wiele do życzenia.
Zamilknij na zawsze to intrygujący thriller, napisany z pomysłem, któremu niewiele zabrakło do ideału. Keri Beevis perfekcyjnie oddała klimat prawdziwie mrocznej historii, w tym gatunku czuje się jak ryba w wodzie. Takie eksperymenty lubię śledzić, twórczość autorki jest dla mnie czymś nowym, na pewno jeszcze do niej wrócę. Książkę polecam zarówno fanom gatunku, jak i tym z Was, którzy lubią od czasu do czasu zagłębić się w zakamarki ludzkiej psychiki.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA
