
Joe McGrady oddelegowany zostaje do sprawy brutalnie zamordowanej pary. W trakcie sekcji na jaw wychodzi, że jedna z ofiar była siostrzeńcem admirała Kimmela, co dodaje sprawie morderstwa szczególnego priorytetu. Joe McGrady ma uzasadnione przypuszczenia, że zastrzelony na miejscu zbrodni mężczyzna mógł mieć wspólnika. Sprawca ma na swoim koncie więcej zbrodni. McGrady ma wyruszyć tropem tajemniczego sprawcy do Azji. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż policjant początkowo zakładał. Śledztwo przeradza się w wyścig z czasem, który dodatkowo komplikuje wybuch wojny. Czy uda się ująć szaleńca, zanim zamorduje kolejną ofiarę?
5 grudniów to kryminał, którego nie sposób jednoznacznie sklasyfikować. Autor połączył skomplikowane śledztwo w sprawie morderstw z napisaną z rozmachem historią wojenną. Trochę obawiałam się wątków historycznych, o dziwo wyszły świetnie Joe McGrady to skryty facet, którego stać na wiele. Przystojny, inteligentny i skromny, to stanowi rzadkie połączenie. Główny bohater od życia nie oczekuje za wiele, ale w pracy dawał z siebie wszystko. Może nie był idealnym śledczym, ale nie da się mu odmówić intuicji i zacięcia. James Kestrel dokładnie wiedział, gdzie nacisnąć pedał gazu, który przyspieszy akcje. Wątek kryminalny związany ze sprawą brutalnych morderstw został rozbudowany do granic możliwości. Niby mniej znaczy, więcej, ale tutaj mnogość różnorodnych historii sprawdziła się idealnie. Doceniam szczególnie jakość przekazu i niekonwencjonalne rozwiązania kryminalne. Granica sprawy służbowej i prywatnego śledztwa w pewnym momencie się zaciera, na co ma wpływ wiele czynników. Na przestrzeni czasu główny bohater przeżywa przemianę psychiczną.
O dziwo w książce znalazło się również miejsce na rozbudowany wątek miłosny, który mnie zauroczył. Główne postacie łączy przedziwna więź, którą zakłóca wojna i związane z nią okrucieństwo. Joe McGrady pokazuje, co to znaczy doprowadzać sprawy do końca i bardzo mi tym zaimponował. Godne podziwu są zdolności dedukcyjne głównego bohatera, który pcha żmudne śledztwo do przodu. Ze swoim doświadczeniem służby w armii McGrady wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów. Inni funkcjonariusze szybko odpuszczają, on nie może tak po prostu zamknąć śledztwa Wie, jak ogromną moc sprawczą mogą mieć składane obietnice. Joe McGrady może wydać się trochę pogubionym facetem, którego na każdym kroku spotyka coś złego, ale każde doświadczenie jest dla niego cenną lekcją. Całość jest dynamiczna, nie brakuje nagłych zwrotów akcji, elektryzuje, równocześnie skłaniając do egzystencjalnych refleksji. James Kestrel ma lekkie pióro i dokładnie wie, co robić, żeby zainteresować czytelnika. Od książki nie mogłam się oderwać i mocno kibicowałam głównemu bohaterowi. W końcówce Kestrel dodał kolejne szokujące wątki, które skutecznie podkręciły tempo. Finał mrozi krew w żyłach. Nie ukrywam, że mam ochotę na więcej.
5 grudniów to niekonwencjonalny kryminał, który elektryzuje i skłania do refleksji. Poza misternie skonstruowanym policyjnym śledztwem pokazuje prawdziwe oblicze wojny i piętno, z jakim się wiąże. Joe McGrady na długo pozostanie w mojej głowie, jako genialny śledczy. Książka może spodobać się miłośnikom kryminałów noir, którzy docenią jej drugie dno. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu REBIS
