Thomas Arnold- Mauzoleum

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 432
  • Z niecierpliwością wyczekiwałam premiery  Mauzoleum, ponieważ uwielbiam  thrillery  Thomasa Arnolda. Na polskim  rynku wydawniczym w tym  gatunku  nie ma nikogo  lepszego i  nie wierzcie tym co piszą inaczej! Ktoś kiedyś porównał Thomasa Arnolda do Harlana Cobena. Ja osobiście z tym nietrafionym porównaniem się nie zgadzam, bo według mnie Polak tworzy o  niebo lepiej od swojego  zagranicznego  kolegi  po  fachu. W świecie Thomasa Arnolda na  próżno szukać potknięć, a każda kolejna intryga wnosi coś nowego do  gatunku  jakim jest  thriller. Mauzoleum jest książką nieco  inną, względem poprzednich tytułów autora i stanowi nowy rozdział w twórczości pisarza. Z pozoru spokojniejszy thriller jest niecodziennym wprowadzeniem do nowej, ale za to jakże fascynującej  serii.

Zack i Nicole stanowią dość wybuchowy duet, a w ich  związku na próżno  szukać miłosnych  schematów i  szeroko pojętego  spokoju. Kochankowie postanawiają niebezpiecznie podnieść temperaturę swoich uczuć, przy okazji serwując sobie niecodzienną przygodę z nastawieniem  na łatwy  zysk. Przechwytują list ze skrzynki  znienawidzonego  przez wszystkich  gburowatego  sąsiada, który będzie dla nich  kluczem do bogactwa. Postanawiają zawalczyć o niecodzienną nagrodę, z nastawieniem na niecodzienną przygodę. Planują zrobić sobie spontaniczną wycieczkę do rezydencji adresata skradzionej korespondencji. Para jest iście zaintrygowana zawartym w liście przekazem, momentami nie wierzy w nagły łut szczęścia. Pytanie na ile treść listu  współgra ze stanem faktycznym. Wspomniany wypad za miasto okazuję się serią katastrof, które niebezpiecznie podniosą ciśnienie parze kochanków. Na niczego nieświadomych złodziei  czyha mnóstwo  makabrycznych  niespodzianek w mrocznej  rezydencji  McCainów. Nicole cierpi  na arachnofobię, a w opuszczonym domu jej lęki zostaną wystawione na próbę. Akcja rozwija się powoli, a czytelnik wstępie uzyskuje niewielką ilość informacji. Wiemy, że niebawem ma coś się wydarzyć… Pytanie co? Thomas Arnold z rozmysłem zapędza swojego  czytelnika w kozi róg, serwując coraz to bardziej wyszukane sensacyjne smaczki.

Wykreowane postacie intrygują, nie wiadomo czego  możemy się po nich spodziewać. Pierwotnie silna więź łącząca bohaterów okazuje się swego rodzaju  kamuflażem dla dalszych  zdarzeń. Kolejne działania duetu niebezpiecznie przyciągają uwagę czytelnika. Bohaterowie dla szybkiego i w gruncie rzeczy bezbolesnego zysku są w stanie zrobić dosłownie wszystko. W teorii cała akcja przebiegła łatwo,  w praktyce na każdym kroku para napotyka na kolejne, coraz to  bardziej  wysublimowane trudności. Thomas Arnold działa z rozmysłem i nie zamierza przed czasem  zdradzać najważniejszych elementów. Początek całej historii okazał się przyjemny, ale jak  dla mnie lekko dekoncentrujący. Ja osobiście nie dałam się zwieść autorowi, a moja uwaga skupiona była na niecodziennym  odkryciu. Na próżno w najnowszym  thrillerze Thomasa Arnolda szukać znanych z innych  tego  typu pozycji schematów. W trakcie lektury  natrafimy na wiele innowacyjnych metod, które mile nas zaskoczą. Rozwiązanie makabrycznej zagadki, będącej kluczem do odnalezienia skarbu jest ściśle związane z pożarem sprzed lat.

Thomas Arnold postawił na zupełnie inny styl, a do  tego stworzył niepowtarzalny klimat dla toczącego się śledztwa. Przemyślenia bohaterów intrygują, ja osobiście z przyjemnością śledziłam wymianę zdań między Zackiem i Nicole. Każda poruszona kwestia wnosiła coś istotnego do fabuły, niebezpiecznie podnosząc temperaturę akcji. Wspomniana rezydencja przywodzi na myśl najmroczniejsze zamczysko znane z horrorów klasy A. Otoczenie świetnie współgra z zaprezentowanymi wydarzeniami, a towarzysząca im  atmosfera jest całkiem wybuchowa. Ja osobiście takie rozwiązania kupuje bez większego  zastanowienia, bo idealnie spełniły swoją funkcję niebezpiecznie podkręcając tempo. Autor od początku książki igra z czytelnikiem, co  rusz wystawiając go na liczne próby. Dalszy rozwój  fabuły jest zaskakujący, a końcówka dosłownie ścina z nóg. Czytelnik musi nieźle główkować, żeby  domyślić się dalszego  rozwoju zdarzeń. Tworząc Mauzoleum Thomas Arnold pokazał się z zupełnie innej strony.Autor porzucił wartką akcje i swoje pisarskie flow na rzecz dopracowanej  intrygi. Do  ostatniej  strony trudno mi  było przewidzieć zakończenie zagadkowej historii, ściśle łączącej się z przeszłością wpływowej rodziny. Od początku  wiadomo  było, że w którejś z szaf czai się trup, tylko  nie wiadomo w której…

Od pierwszych stron książki Thomas Arnold z premedytacją próbował uaktywnić intelektualnie swojego  czytelnika. Od początku serwowane były kolejne, coraz to  bardziej rozbudowane zagwozdki. Moje neurony miały ręce pełne roboty poszukując rozwiązania w rozbudowanej  sieci wielu sprzecznych informacji. Taki  wysiłek intelektualny uwielbiam, a zakończenie było idealnym zwieńczeniem historii i  przysłowiową wisienką na torcie. Mauzoleum, podobnie jak poprzednie książki autora trzyma wysokie poziom, a niepowtarzalny styl autora tylko umila lekturę. Coś czuję, że ta konkretna pozycja będzie rozpoczęciem nowej serii, o jakiej autor napomknął w  Efektorze. Czasem  mniej znaczy więcej, to  powiedzenie idealnie odnosi się do zaprezentowanej  w Mauzoleum treści. Thomas Arnold postanowił oszczędzić czytelnikowi niepotrzebnego przeładowania percepcyjnego koncentrując się na najistotniejszych informacjach. Wydawca również spisał się na medal, szata graficzna książki świetnie współgra z zaprezentowaną treścią. Mi osobiście bardzo  spodobała się klimatyczna okładka.

Mauzoleum jest idealną propozycją dla fanów mrocznych smaczków i niecodziennych zagadek. Wraz z Thomasem Arnoldem przenosimy się do fikcyjnego świata, który ma wiele wspólnego  z rzeczywistością. Dawno nie czytałam tak  realistycznej fikcji literackiej. Książka jest  dowodem na to, że czasem warto zboczyć z utartych ścieżek i postawić na świeże  i jakże ambitne  pomysły. W tym  gatunku nie ma nikogo lepszego i  nie ma co polemizować. Mroczny klimat i intryga skrojona na miarę to  znaki rozpoznawcze Thomasa Arnolda. Nie wiem, jak Wy, ale ja już mam ochotę na więcej. Polecam!

 

Za egzemplarz książki dziękuję  serdecznie Autorowi i  Wydawnictwu Vectra.