
Niechronologiczne rozpoczynanie serii kiedyś doprowadzi mnie do zguby, na szczęście nie tym razem. Drugi tom Ukrytej sieci nieźle namieszał mi w głowie, na tyle intensywnie, że od razu zabrałam się na pierwszą część przygód dziennikarki śledczej Julity Wójcickiej. W przypadku tej książki nie ma nic przesadzonego w zapewnieniach wydawcy, Cokolwiek wybierzesz to przeszywający na wskroś thriller, prawdziwie drażniący zmysły, którego finał zapamiętam na długo.
W wypadku samochodowym ginie Ryszard Buczek, odtwórca roli Pana Migdała w popularnym programie dla dzieci. Najprawdopodobniej do śmierci kierowcy przyczyniła się nadmierna prędkość, tak przynajmniej wynika z dowodów na miejscu zdarzenia. Julita Wójcicka, świeżo upieczona adeptka sztuki dziennikarstwa ma wątpliwości co do okoliczności śmierci aktora, zamiera na własną rękę poprowadzić śledztwo. Uzyskane informacje układają się w spójną całość, ktoś ewidentnie dopomógł mężczyźnie w zejściu z tego świata, pytanie, komu mogło zależeć na śmierci Ryszarda Buczka. Komuś nie na rękę było prywatne śledztwo Wójcickiej, do sieci wyciekają roznegliżowane zdjęcia dziennikarki. Kobieta jest spalona w świecie mediów, po utracie pracy nie zamierza porzucić sprawy Buczka. Śledztwo trafia w ślepy zaułek, Wójcicka musi szybko podszkolić się w kwestii nowych technologi, bo pożądanę przez nią informację kryją się w mrocznych odmętach darknetu…
Zacznę od tego, że jestem zadowolona z lektury, tak w pełni i naprawdę. Dobrze poprowadzona została historia Wójcickiej, która może i nie ma oszołamiającego wykształcenia, ale niejeden dziennikarz powinien pozazdrościć jej determinacji w zdobywaniu zawodowego doświadczenia. Siatka wzajemnych powiązań między wprowadzanymi postaciami również została misternie utkana. O ile w drugiej części tempo było wartkie i czasem nie miałam okazji na złapanie oddechu, to tutaj akcja rozgrywa się raczej powoli. Szamałek nie miał na celu wprowadzać taniej sensacji, obrał sobie za cel intelektualną rozrywkę, co mi osobiście bardzo się spodobało, bo lubię wyzwania zmuszające szare komórki do intensywnej pracy. Wójcicka jest interesującą postacią, jest dojrzała i wie, czego chce, co jest rzadkością u bohaterów młodego pokolenia. Kobieta obrała jeden cel, do którego konsekwentnie dąży, cieszę się, że Szamałek nie uwikłał jej w żadne miłostki, bo to mogłoby popsuć tę historię. Janek Tran to kolejna postać, na którą warto zwrócić uwagę, głównie ze względu na niecodzienną motywację informatyka. Bezinteresowna pomoc zawsze jest w cenie, ale co jeżeli taka nie jest? Tran to typowy nerd, żyjący w świecie algorytmów, odbierający rzeczywistość za pomocą skomplikowanego kodu. Intryga kryminalna również jest dość nieoczywista, przez co trudno jest przewidzieć dalszy bieg zdarzeń.
Wątek wszechobecnych technologii w połączeniu z kuszącym darknetem został przedstawiony bardzo przekonująco, a realizm zaproponowanej wizji poraża, dając do myślenia. Szamałek krok po kroku edukuje czytelnika, pozwala mu oswoić się z nowymi pojęciami, żeby mógł, jak najlepiej zrozumieć tekst. Nie mam s nawet za bardzo, do czego się przyczepić, co najwyżej do kilku wątków, które zostały nazbyt drobiazgowo opisane, przez co stały się trochę męczące, ale tylko troszeczkę. Biorąc pod uwagę płeć autora, zadziwiające jest, że książka zawiera mocno zarysowane tło obyczajowe, co jest raczej domeną pań, ale idealnie pasuje do tego scenariusza. Miła dla oka jest dbałość o szczegóły Szamałka, w tej książce nie ma miejsca na przypadkowość, czy jakieś luźno powiązane wątki, wszystko jest spójne. Język jest przyjemny, plastyczny, dobrze oddaje charakter treści, przez co zdecydowanie ułatwia lekturę. Widać, że autor ma doświadczenie w gatunku, płynnie porusza się w opisywanych treściach, serwując wyrafinowane kryminalne smaczki w odpowiedniej formie. Napięcie towarzyszące lekturze było nierównomierne, raz było go sporo, innym razem prawie w ogóle, ale takie działanie miało swój cel. Tam, gdzie trzeba było się skupić, autor stwarzał ku temu najlepsze warunki, starając się nie dekoncentrować czytelnika emocjonującymi wstawkami. Zakończenie było dobre, ale w tej materii można było wyprzedzić fakty na chwilę przed finałem, co nie dla wszystkich może być satysfakcjonujące.
Cokolwiek wybierzesz to perfekcyjne wprowadzenie do serii mrocznych thrillerów, gwarantujące serię mocnych wrażeń. Jakub Szamałek w ręce czytelnika oddał mrożący krew w żyłach thriller, obnażający niebezpieczne oddziaływania technologii. Realistyczna wizja czyhających na nas zagrożeń, skutecznie oddziałuje na zmysły, skłaniając przy okazji do społecznej dyskusji. Polecam!