Mózg jest najbardziej intrygującym i najmniej poznanym ludzkim organem, który od lat stanowi źródło fascynacji dla przedstawicieli różnych dziedzin naukowych. U dorosłego człowieka waży niecałe półtora kilograma, a mimo swoich niewielkich rozmiarów zawiaduje całym organizmem. Bez mózgu nie jesteśmy w stanie żyć, taka oczywista oczywistość. Ale tym razem nie będę rozwodzić się o pięknie neuronauki, tylko skupię się na małych wspomagaczach naszych codziennych działań- neuroprzekaźnikach. A właściwie na jednym- dopaminie.. Gdy w marcu u Emila na blogu przeczytałam recenzję książki Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz , wiedziałam, że książkę muszę, ale to muszę przeczytać.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak bardzo zależało mi na zapoznaniu się z tą konkretną lekturą. Po pierwsze nigdy nie kryłam się z tym, że praktycznie od zawsze od zawsze fascynowała mnie szeroko pojęta neuronauka. Studiowałam psychologię i nadal staram być się na bieżąco z wynikami nowych badań naukowych zgłębiających tajniki ludzkiego mózgu. Śledząc kolejne publikacje, zarówno te popularnonaukowe, jak i naukowe, zawsze czułam pewien niedosyt i byłam jakoś tak dziwnie zawiedziona, że o roli neuroprzekaźników dla funkcjonowania ludzkiego organizmu, praktycznie od zawsze, pisano się w tak skomplikowany sposób. Dopamina jest bardzo interesującą cząsteczką i nie da się ukryć, że stać ją na wiele. Pewnie niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak istotną rolę odgrywa w naszym codziennym funkcjonowaniu. Autorzy już od pierwszych stron urzekli mnie swoim podejściem do tematu i nie ukrywam, że nad wyraz spodobała mi się zaproponowana przez nich metafora przyrównująca dopaminę do optymalnego urządzenia wielofunkcyjnego, które za pomocą tysięcy procesów neurochemicznych stymuluje nas do wykraczania poza przyjemność samego istnienia ku głębszej, systematycznie podsuwanej przez naszą wyobraźnię, eksploracji wszechświata. W tej pozycji nie ma nic przypadkowego, a autorzy bardzo zmyślnie zaprojektowali swoją publikację, począwszy od chwytliwe zatytułowanych rozdziałów, na bogatej w najważniejsze naukowe odkrycia treści kończąc. Mózg chcę więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz podzielono na siedem części, opisujących praktycznie wszyskie ludzkie zachowania w których ten neuroprzekaźnik odgrywa kluczową rolę. Będzie co nieco o uniesieniach (to nie tylko o tych miłosnych), sprawowaniu kontroli nad sobą i innymi, polityce na najwyższych szczeblach władzy ze szczyptą częstokroć bardzo stymulującego szaleństwa.
Zaczęło się baaardzo niewinnie, co nieco uśpiło moją czujność. Na całe szczęście nie dałam się zwieść początkowemu wrażeniu, po początkowy spokój i wyważenie nagle przerodził się w istne naukowe trzęsienie Ziemi. Autorzy rozpoczęli swój romans z dopaminą od zgrabnego zobrazowania, jaką odgrywa wspomniana substancja w szeroko pojętych relacjach międzyludzkich, rozpoczynając od (udanej) pierwszej randki, poprzez najintensywniejszy okres miłosnych uniesień, na stabilizacji związku kończąc. Tak, tak- dopamina jest niczym gwiazda rock’a, z jednej strony pozwala nam doświadczać ekstremalnych doznań, gorzej już jest, gdy nagle odcięty zostanie dopływ tego naturalnego narkotyku. W tej części spodobały mi się chwytliwe porównania i krótki opis studium przypadku, które również wielokrotnie przewijały się w dalszej części książki. Gdy już otrząśniemy się ze skrajnych emocji, jakie towarzyszyły nam w trakcie lektury pierwszego rozdziału, możemy już na spokojnie przejść do omówienia kwestii związanej z szeroko pojętym sprawowaniem kontroli, nietylko nad sobą, ale również nad innymi ludźmi. Tutaj zmienia się dynamika opisu, zaczyna się robić poważniej i racjonalniej, co niektórych czytelników może trochę znużyć. Mnie osobiście najbardziej zaciekawiły te części w których opisana została rola dopaminy w rozwoju zaburzeń psychicznych i chorób neurodegeneracyjnych. Dlaczego? O istotnej funkcji neuroprzekaźników w rozwoju psychopatologii niby napisano dość sporo, ale większość teoretyków i praktyków w dziedzinie badań nad ludzkim mózgiem przytaknie, że w mało przestępny sposób dla przeciętnego czytelnika.
Dla dobra ogółu odpuszczę sobie dokładny opis poszczególnych rozdziałów, bo mimo, że nie jest to beletrystyka, to nie chcę siać spoilerów. Warto w tym miejscu napomknąć, że w tej pozycji autorzy świadomie nie przytaczają szczegółowych wyników badań (chodzi głównie o dokładny opis zastosowanych metod i interpretację statystyczną poszczególnych danych liczbowych, jaką stosuje się w publikacjach stricte naukowych, która nie dla każdego jest łatwa w odbiorze), upraszczają świadomie, żeby nie przynudzać i zachować odpowiednią dynamikę prezentowanych treści, ale równocześnie w książce nie pojawiają się żadne przekłamania (czy też tezy wyssane z palca). Prawdziwość przytaczanych przez badaczy eksperymentów łatwo można samodzielnie sprawdzić, wystarczy prześledzić kolejne pozycje z nad wyraz obszernej, zamieszczonej na końcu każdego rozdziału. Z jednej strony można to poczytać za wadę, a niektórzy czytelnicy mogą czuć się niejako zbulwersowani i oszukani, ale z drugiej strony to książka popularnonaukowa, która ma się spodobać przeciętemu zjadaczowi chleba, a nie wykwalifikowanemu naukowcowi. Ja osobiście takie luźne podejście uznaje to za niekwestionowany atut tej pozycji- sama miałam okazję śledzić publikacje naukowe, zarówno w języku polskim, jak i angielskim, które zdecydowanie nie należą do przyjemnych w odbiorze lektur, głównie ze względu na swój naukowy charakter i skomplikowane słownictwo, które dla niektórych może brzmieć niczym intelektualny bełkot. Lieberman i Long bardzo zgrabnie zobrazowali kluczową rolę dopaminy w praktycznie każdej dziedzinie ludzkiego życia, z zaznaczeniem, że nie wszyscy na działanie tego neuroprzekaźnika są w równym stopniu podatni. Warto również wspomnieć o jednym fakcie- książka została napisana przez aktywnego zawodowo naukowca i scenarzystę filmowego, przez co lektura przypomina momentami seans całkiem niezłego filmu sensacyjnego.
Pod względem językowym Mózg chcę więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz trzyma wysoki poziom, tekst jest przyjemny dla oka, a czytanie sprawia rozkosz intelektualną. Poza tym w zaprezentowanym treścią nie zabrakło również odpowiedniej dramaturgii i akcji, co w książkach popularnonaukowych zdarza się niezmiernie rzadko, żeby nie napisać, że nigdy. Z jednej strony zastosowano prostą (ale nie daj Boże uproszczoną!) terminologię, a z drugiej zadbano o zgrabną, lekko poetycką formę. Książka nie raz i nie dwa przyprawi czytelnika o szybsze bicie serca, a do tego wśród ciekawych naukowych doniesień nie zabrakło fenomenalnego humoru, co potwierdza ogromny dystans autorów do siebie i prezentowanych w książce treści. Lieberman i Long nie zasypują czytelnika zbędnymi danymi statystycznymi, świadomie dawkują skomplikowane pojęcia medyczne, definiując je,krok po kroku, w bardzo prosty, a co najważniejsze zrozumiały sposób. Czytelnik ma czerpać przyjemność z lektury, a nie niepotrzebnie katować się trudną treścią, o co autorzy bardzo dobrze się zatroszczyli. Po każdym rozdziale czeka na nas podrozdział ze zbiorem anglojęzycznych tytułów publikacji, umożliwiających poszerzenie wiedzy w danym temacie
Mimo, że dopaminy wcale nie ma aż tak dużo w naszym organizmie, to i tak ma ogromny wpływ funkcjonowanie naszego organizmu w wielu obszarach. W tym miejscu autorom należą się oklaski, ponieważ podjęli się bardzo ambitnego wyzwania, jakim jest dokładny opis wszystkich, poznanych do tej pory oddziaływań dopaminy na ludzkie zachowanie, a do tego wyszli z niego obronną ręką. W książce dokładnie przedstawiono zależności między dopaminą, a określonymi predyspozycjami. Ten fascynujący neuroprzekaźnik aktywnie ingeruje w nasze procesy myślowe, percepcję i realnie wpływa na poziom naszej motywacji oraz chęć przekraczania granic naszych dotychczasowych osiągnięć. Oprócz licznych zalet, o jakich była mowa wcześniej, mnie osobiście najbardziej przekonała ta charakterystyczna szczerość przekazu, w trakcie lektury wielokrotnie dało się odczuć, zaangażowanie autorów, którzy zrobili wszystko, żeby w ręce czytelnika oddać kompletny podręcznik, a nie kolejną pozycję, która tylko będzie kurzyć się do półce. Książka należy do tych lektur do których czytelnik lubi wracać.
Jak już wielokrotnie wspominałam autorom należą się wyrazy uznania za popularyzowanie wiedzy o mózgu. O neuroprzekaźnikach czytałam wiele, ale nigdy nie miałam okazji zapoznać się z literaturą napisaną w tak prosty, a zarazem intrygujący sposób. Książka jest nie tylko wartościowym źródłem wiedzy, dzięki niej możemy lepiej zrozumieć swoje zachowania i realny wpływ substancji produkowanych w naszym mózgu na całe nasze życie. Mózg chcę więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz z pewnością zaspokoi głód wiedzy czytelników, zafascynowanych biologicznymi podstawami ludzkiego zachowania. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Feeria Science