
Muszę przyznać, że Agnieszka Lingas-Łoniewska coraz bardziej przekonuje mnie do swojej prozy, z każdą kolejną książką czuję tą niepowtarzalną literacją chemię. Jeszcze całkiem niedawno bawiłam się wyśmienicie w trakcie lektury Randki z Hugo Bosym, uwielbiam pisarkę właśnie w takiej romantycznej, ale nie przesłodzonej odsłonie, która pokazuje prawdziwe oblicze relacji damsko- męskich. Trylogia Zakręty losu jest tylko potwierdzeniem, że Agnieszka Lingas-Łoniewska jest zdecydowanie wszechstronną pisarką, która jak nikt inny potrafi perfekcyjnie połączyć wątki kryminalne z obyczajowymi.
„Niestety, życie nie jest takie proste, a los nie zawsze usłużnie spełnia marzenia ludzi, którzy chcą nim kierować. Los idzie swoją drogą i często wpada w ostry zakręt lecąc długą drogą w dół … (…)”
Kasia zmuszona zostaje do przeprowadzki do domu nowej żony swojego ojca, w pakiecie z nowym lokum otrzymuję przyszywaną siostrę. Obie panie nie przepadają za sobą, a do tego mają dość spory problem z dogadaniem się i w sumie z komunikacją w ogóle, a dla świętego spokoju robią wszystko, żeby unikać swojego towarzystwa. Problem pojawia się, gdy chłopak Małgosi dość niespodziewanie zakochuje się w Kaśce, przez co postanawia zerwać ze swoją obecną dziewczyną. Na domiar nieszczęść bratem Krzyśka jest znany w okolicy diler narkotykowy. Dziewczyny wchodzą na wojenną ścieżkę, każda broniąc jak lwica swojego stanowiska. Problem pojawia się w momencie, kiedy Małgosia postanawia znowu związać się z Łukaszem. Wtedy historia nabiera rumieńców, a w pewnym momencie obraca się o 180 stopni i nagle spektakularnie się kończy… Wtedy retrospekcje zastąpione zostają teraźniejszymi wydarzeniami, a drogi Krzysztofa i Kaśi ponownie się krzyżują w mało sprzyjających okolicznościach. Ona postanowiła stać na straży praworządności, piastując urząd prokuratora. On zdecydował się na łatwe rozwiązanie, w którym to broni typów spod ciemnej gwiazdy. Para jeszcze nie wie, że niebawem spotka się na sali sądowej przy okazji głośnego procesu przedstawicieli zorganizowanej grupy przestępczej.
„Bo Ty jesteś moim życiem,moim przeznaczeniem,moim pokręconym losem i nie wyobrażam sobie istnienia bez Ciebie.Bo kocham Cię bardziej niż cokolwiek na świecie i zawsze będę… Zawsze. (…)”
Trudno zakwalifikować tę książkę do jednego, konkretnego gatunku, bo łączy w sobie wiele literackich ujęć. Do tej pory nie wiedziałam, kryminał można tak zgrabnie połączyć z miłosną intrygą. Zarzucić tej książce można wiele- lekki chaos, niezdecydowanie, pewną szablonowość. Ale w żadnym razie nie można napisać, że to zła pozycja, bo takie stwierdzenie byłoby wierutnym kłamstwem. Ja, czytelnik mający stosunek arcy ambiwalentny do szeroko pojętych powieści obyczajowych, wpadłam jak śliwka w kompot. Zaproponowana przez Agnieszkę Lingas-Łoniewską emocjonująca mieszanka połączona z kryminalną nutką pochłonęła mnie bez reszty. Rozpoczynając lekturę wiedziałam, że już się od niej nie oderwę, dałam się porwać w wir fascynujących wydarzeń. Cała ta opowieść była dość niejednoznaczna, nie spotkałam żadnych zero- jedynkowych rozwiązań, byłam mile zaskoczona pomysłowością autorki. Cieszę się, że w przypadku tej książki nie została zastosowana przeplatanka retrospekcji z wydarzeniami teraźniejszymi, bo takie rozwiązanie z pewnością zaburzyłoby odbiór całej tej historii.
„Najgorsza kara, jaką może dostać człowiek. Życie z dala od bliskich i codzienna walka z demonami przeszłości. (…)”
Akcja rozgrywa się powoli, więc czytelnik może na spokojnie oswoić się z kolejnymi wprowadzanymi postaciami. Ten konkretny scenariusz ma w sobie tę lekkość charakterystyczną dla powieści obyczajowych, ale również zawiera ten charakterystyczny dla kryminałów pazur i niejednoznaczność. Agnieszka Lingas-Łoniewska pokazała, że stać ją na wiele i może stworzyć coś własnego, ostrego i delikatnego zarazem, a co najważniejsze niepowtarzalnego. W tej książce nie napotkamy znanych schematów i irytujących powtórzeń, znanych z innych tego typu propozycji wydawniczych. Agnieszka Lingas-Łoniewska serwuje nam wysublimowany emocjonalny koktajl, który potrafi na dłuższą chwile podnieść każdemu czytelnikowi ciśnienie krwi. Z jednej strony jest poważnie, a z drugiej dość niezobowiązująco i mi bardzo odpowiada taki miks. W jednym miejscu możemy zetknąć się z bajkową historią miłosną oraz brutalnością działań zorganizowanej grupy przestępczej. Każde kolejne wydarzenie tylko pobudza wyobraźnię, przyprawiając czytelnika o niezły zawrót głowy. W mojej ocenie w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od preferencji literackich. Zaskakująco łatwo udało mi się polubić bohaterów, wszystkich bez wyjątku. Psychologia postaci to główny atut tej pozycji, bo każdy bohater jest taki jakoś ludzki, a do tego na swójj sposób wyrazisty i niepowtarzalny.
Kończąc pierwszy tom już nie mogłam doczekać się lektury drugiego i sądzę, że to będzie najlepsza rekomendacja tej konkretnej pozycji. Czułam się wstrząśnięta, ale niezmieszana i poczułam z tym scenariuszem to charakterystyczne flow. Intrygujący pomysł na fabułę został perfekcyjne wcielony w życie. Coś czuję, że Agnieszka Lingas-Łoniewska właśnie wkroczyła do grona moich ulubionych pisarzy. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Burda Książki