
Żona między nami to kolejna pozycja okrzyknięta najlepszym thrillerem 2018 roku. Wbrew temu co głosi tytuł nie jest to historia o zazdrosnej byłej małżonce mającej obsesje na punkcie swojej następczyni. Książkę zgodnie z radą wydawcy należy czytać między kłamstwami. Tych ostatnich jest nawet całkiem sporo….
Vanessa Thompson dla Richarda poświęciła wszystko. Odseparowała się od rodziny i przyjaciół, żeby wieść z pozoru bajkowe życie u boku bardzo przystojnego i obrzydliwie bogatego małżonka. Pewnego dnia Richard niespodziewanie zdecydował odejść od żony. Vanessa nie była przygotowana na taką ewentualność. Nie mogąc pogodzić się ze stratą i wpada w obsesję…
Nellie to młodziutka, niedoświadczona życiowo przedszkolanka. W dzieciństwie skrycie marzyła o znalezieniu tego jedynego prawdziwego księcia z bajki. To dziecięce marzenie ziściło się w trakcie lotu do Nowego Jorku. Komuś jednak bardzo zależy, żeby Nellie nie zaznała szczęścia. Czyżby oprawca poznał sekret młodej przedszkolanki?
„Pamiętasz ten dzień, gdy powiedziałaś mi, że w świetle słonecznym są wszystkie kolory tęczy? Ty byłaś moim słońcem. Nauczyłaś mnie jak znajdować tęcze… (…)”
Żona między nami jest podzielona na trzy części, które stanowią alternatywne wersje pewnej mrocznej historii. Do połowy lektury miałam wrażenie, że to książka o żądnej krwi i do tego bardzo zazdrosnej byłej żonie.Wszystkie znaki na niebie i ziemi tylko potwierdzały moje przypuszczenia. W trakcie lektury drugiej części trudno mi było wyabstrahować, co jest wątkiem przewodnim książki. Fabuła przesycona jest niejednoznacznościami i niedopowiedzeniami przedstawionymi w mało chaotyczny sposób. Sarah Pekkanen i Greer Hendricks stworzyły własną wersję thrillera psychologicznego, któremu daleko do klasyki gatunku. Fabuła książki, mimo swojej pierwotnej zagadkowości, nie bazuje na mrocznej historii podsycanej nutką niepewności. Autorki od początku lektury zasypują czytelnika drobnymi niuansami. Z każdą kolejną stroną okazuje się, że informacje na które początkowo w ogóle nie zwracało się uwagi są filarem fabuły.
Wraz z rozwojem akcji psychika bohaterów w dość zaskakujący sposób rozbierana jest na czynniki pierwsze. Z upływem czasu sporo trudności sprawiało mi wyabstrahowanie, którą postać naprawdę jest czarnym charakterem.W charakterystyce bohaterów nie zabrakło wspomnianych niejednoznaczności. Autorki co rusz mieszały mi w głowie odkrywając kolejne mroczne sekrety z życia postaci. Nie warto sugerować się początkowymi charakterystykami, bo można się rozczarować. Sarah Pekkanen i Greer Hendricks pokusiły się nawet o nutkę psychozy i masę innych patologii.
Tworząc fabułę Sarah Pekkanen i Greer Hendricks starały się pokazać prawdziwy wymiar emocji, często odwołując się do pierwotnych ludzkich instynktów. Czytając introspekcje bohaterów momentami miałam ciarki na plecach. Największym atutem książki jest fakt, że czytelnik nie podgląda bohaterów zza szybki, tylko tak jakby realnie uczestniczy w ich życiu. Realizm wydarzeń poraża i przeraża zarazem, szczególnie jakością wykonania. Przez większość lektury miałam wrażenie, że za chwilę coś się wydarzy, ale nigdy nie udało mi się przewidzieć co. Mimo braku wartkiej akcji dzięki świetnie wykreowanej aurze napięcia książkę czyta się z wypiekami na policzkach. Nie należy skupiać się na tu i teraz, ale próbować antycypować przyszłe wydarzenia. Mimo braku klasycznych elementów thrillera i wartkiej akcji czułam się zaintrygowana przedstawioną historią.
Nie jest to książka dla każdego. Fani gatunku mogą czuć się lekko zawiedzeni brakiem tego charakterystycznego energetycznego kopa zapewniającego burzę uczuć. Ja jako czytelnik czuje się w pełni usatysfakcjonowana lekturą, która zapewniła mi sporo pierwszorzędnej rozrywki. Według mnie książkę warto przeczytać chociażby dla samej jakości wykonania. Styl autorek okazał się przyjemny i niebanalny, a pomysł na fabułę innowacyjny. Jestem ciekawa kolejnych książek autorek.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka