
Remigiusz Mróz to jeden z moich ulubionych autorów powieści kryminalnych. Jego książki jeszcze przed premierą stają się bestsellerami. Postacie w świecie Mroza są wyraziste, a jego książki wciągają już od pierwszych stron. Nie mogłam odpuścić sobie przyjemności zapoznania się z jego najnowszą książką. Czarna Madonna to debiut autora w nowym gatunku- horrorze. Moje oczekiwania względem tej książki były spore. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona kierunkiem jaki obrał autor.
„Czekała mnie walka. Starcie z tym, co leżało uśpione w mojej duszy. (…)”
Głównym bohaterem najnowszej książki Remigiusza Mroza jest Filip Szumski. Mężczyzna dla ukochanej kobiety zrezygnował z kapłaństwa. Sielanka pary nie trwała jednak długo. Filip i Agata mieli w planach podróż przedślubną do Ziemi Świętej. Ostatecznie stanęło na tym, że poleciała tylko jego narzeczona. Koszmar zaczyna się w momencie, gdy wieża kontrolna traci kontakt z samolotem irlandzkich linii lotniczych. Rodziny zaginionych pasażerów są zrozpaczone. Filip zaczyna dogłębnie analizować całą sytuacje i dochodzi do zaskakujących wniosków. Mężczyzna zaczyna łączyć pewne fakty i dostrzega podobieństwo do katastrofy Air Japan 123.
Remigiusz Mróz nigdy nie ukrywał, że jego ulubionym autorem jest Stephen King. To może wyjaśniać dlaczego wybrał taki, a nie inny gatunek. Wydawnictwo postawiło na ciekawą akcję promocyjną. Sama śledziłam kolejne recenzję blogerów. Czarna Madonna to horror ściśle związany z religią. Czytelnik ma okazje dowiedzieć się więcej na temat cudownego obrazu Matki Boskiej. Akcja nabiera tempa w momencie kiedy z radarów znika kolejny samolot. Ciekawe w książce jest to, że Remigiusz Mróz nawiązuje to faktycznych wydarzeń. Katastrofa Lotu Japan Airlines 123 miała miejsce w 1985 roku, przeżyły ją tylko cztery osoby. Autor wielokrotnie nawiązuje w książce do Apokalipsy Świętego Jana. Czytelnik będzie miał okazje zapoznać się z działaniem nieczystych demonów i sztuką odprawiania egzorcyzmów.
„Osoby wierzące nie powinny bać się złych duchów. Nie mają ku temu powodów. (…)”
Muszę przyznać, że rzadko sięgam po horrory. Na Czarnej Madonnie się trochę zawiodłam. Oczekiwałam mocnych wrażeń, które wbiją mnie w fotel. Niestety w trakcie lektury nie bałam się, ani przez chwilę. Pomysł na fabułę wydał mi się genialny. Zabrakło mi jednak tej aury typowej dla horroru. Wątki religijne Remigiusz Mróz potraktował z szacunkiem. W książce znajdziemy sporo odwołań do historii Kościoła Katolickiego. W trakcie lektury autor zapewnia nam sporą dawkę emocji. Nie wszystkie zastosowane w książce rozwiązania przypadły mi do gustu.
Postacie w książce zostały mistrzowsko wykreowane. Mnie osobiście najbardziej zaciekawił Filip. Momentami wydawało mi się, że żałował dokonanego wyboru. Mężczyzną targają wątpliwości, nie jest pewien czy wybrał właściwą siostrę. Filip był inteligentny i dociekliwy, potrafił zgrabnie łączyć fakty. Kinga, siostra Agaty, nie wywarła na mnie nazbyt pozytywnego wrażenia. Miałam wrażenie, że to słaba kobieta, która łatwo ulega wpływowi innych ludzi.
„Myśli w zmęczonym umyśle miały idealne warunki, by błądzić. Moje z pewnością z tego skorzystają. (…)”
Zabrakło mi kilku mocniejszych elementów. W ogólnym rozrachunku książkę oceniam bardzo pozytywnie. Zakończenie było dość niekonwencjonalne i niespodziewane. Trudno było przewidzieć taki obrót spraw. Remigiusz Mróz pod koniec książki sporo namieszał w tej historii. Tak jak wspominałam wcześniej, wolę autora innej odsłonie.
Mimo wspomnianych mankamentów Czarna Madonna to świetnie napisany horror. Fabuła zaskakuje, a książka z pewnością przypadnie do gustu fanom gatunku. Polecam!