
Koroner wcale nie musi być dyplomowanym lekarzem ze specjalizacją z patomorfologii, w zasadzie nie musi mieć żadnego wykształcenia medycznego. W krajach anglosaskich to urzędnik, który podejmuje się prowadzenia śledztwa, w sprawie najoględniej rzecz ujmując podejrzanych zgonów,również do takich, do których mogły przyczynić się osoby trzecie. Koroner ma zadanie wyjaśnić okoliczności i przyczyny śmierci, określa również jej czas. Książka John’a Bateson’a szybko wskoczyła na moją listę must read, tym razem zdecydowałam się na zapoznanie się z nią w wersji audio. Czy lektura w pełni mnie usatysfakcjonowała?
Myśląc o profesji koronera, od zawsze miałam przed oczami postacie z serialów typu CSI, gdzie często na miejscach zbrodni pojawia się ta postać. W USA osoba pełniąca tę funkcję nie jest zobligowana do ukończenia żadnych studiów medycznych. Adept do zawodu koronera musi mieć ukończone 21 lat, posiadać zaświadczenie o niekaralności oraz mieć zdaną maturę, w poszczególnych stanach mogą występować różnice w wymienionych wymaganiach. Ken Holmes profesjonalne szlify rozpoczął od praktyk w zakładzie pogrzebowym, gdzie zdobył uprawnienia balsamisty, które pomogły mu w dalszej karierze. Można przyjąć, że do zawodu wkręcił się przypadkiem, otrzymując cynk o toczącym się postępowaniu kwalifikacyjnym na stanowisko trzeciego śledczego w biurze koronera hrabstwa Marin. Wcześniejsze doświadczenia zdobyte w domu pogrzebowym zadecydowały o wyborze Ken’a Holmes’a, który ostatecznie otrzymał upragniony wakat. Śmierć niejedno ma oblicze, szczególnie gdy umarłemu ktoś dopomógł w zejściu z tego świata. Koroner określa przyczynę zgonu, od nitki do kłębka odkrywa tajemnice, która doprowadziła do konkretnego zdarzenia, w tym zawodzie liczy się otwarty umysł, dociekliwość i pęd do poszerzania wiedzy. W tej profesji inie ma spraw oczywistych, ale zdarzają się za to takie tajemnicze, przez co na swój sposób intrygujące śledztwa.
Zadziwiające jest fakt, jak osobiste zapiski w swojej książce John Bateson, co czyni z niej interesującą biografię. Historie zbrodni i wątpliwego charakteru wypadków wszelakiej maści niejednokrotnie wzbudzały we mnie przerażenie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że opisane wydarzenia miały miejsce naprawdę, co jeszcze bardziej potęgowało już i tak wysoki poziom napięcia. Marin mieści się w jednym z najbogatszych hrabstw, jednego z najbardziej zasobnych stanów, co przekłada się na ogromne środki, jakie można przeznaczyć na prowadzenie śledztw w sprawach kolejnych podejrzanych zgonów, pozwalając na podjęcie wielu czynności. Autor zaserwował mi solidną dawkę wartościowej wiedzy, która potrafi zmienić percepcję pracy w wydziale kryminalnym, w opisywanym zawodzie mamy do czynienia z mnóstwem podejrzanych okoliczności i niejednoznacznych sytuacji. Ken Holmes pełnił obowiązki koronera przez blisko czterdzieści lat, zajmując się mnóstwem, częstokroć bardzo skomplikowanych spraw, których wyjaśnienie sprawiało wiele trudności. Może to makabryczne, ale każde śledztwo miało w sobie coś wyjątkowego, wiązało się z poszerzeniem wiedzy i nowym doświadczeniem, bardzo przydatnym w dalszej karierze. W książce zaprezentowane zostały najtrudniejsze, najbardziej wyczerpujące sprawy, takie niecodzienne, lekko popaprane i na swój pokrętny sposób zjawiskowe, przez co skutecznie przyciągnęły moją uwagę. Opowieść nie skupia się tylko na koronerze, Bateson przybliża wcześniejsze życie kolejnych ofiar, nie zapominając o bólu i rozpaczy ich bliskich.
Miałam wrażenie, że autor chcę jak najwierniej oddać kolejne chwile z profesjonalnej kariery Ken’a Holmes’a, co według mnie wyszło mu całkiem nieźle. Co ciekawe zapiski z życia koronera czyta się z zapartym tchem, niczym świetną powieść sensacyjną, co może świadczyć o wysokich umiejętnościach literackich samego Bateson’a. Sam Holmes jest wyjątkową postacią, przez co zapada w pamięć, zawód koronera był mu w zasadzie pisany i nie mógł walczyć z czyhającym na niego przeznaczeniem. Pełniąc swoją funkcję, poza typowymi czynnościami miał za zadanie współpracować z funkcjonariuszami wydziału kryminalnego w prowadzeniu całego śledztwa. Jednym z najtrudniejszych zadań, z jakimi musiał się zmierzyć Ken Holmes, było informowanie rodzin ofiar o śmierci ich najbliższych. Koroner musi wykazać się ogromną odpornością psychiczną, mierząc się z ludzką niedolą, przemocą i różnego rodzaju okrucieństwami, nie może brać wszystkiego do siebie, rozpamiętywać, bo to mogłoby nieuchronnie prowadzić do załamania. Wraz z Holmes’em przechodzimy przez kolejne etapy kariery zawodowej, poznajemy jego rozterki i bolączki, pojawiające się na odkryciu zagadek śmierci. Tej książki nie da się tak po prostu zaszufladkować, jest inna, na swój sposób osobista, co może wzbudzać w czytelniku zainteresowanie. Nie da się jej przeczytać na raz, wiele brutalnych scen wiąże się ze sporym obciążeniem emocjonalnym, które powinno się odpowiednio dawkować. Jest to kawał dobrej literatury, która może spodobać się osobom zainteresowanym kulisami pracy koronera.
John Bateson pozwolił czytelnikowi wniknąć w głąb umysłu koronera, co stanowi niecodzienne doświadczenie. Możemy kro po kroku prześledzić fascynujące życie Ken’a Holmes’a od czasów nastoletnich, aż do przejścia na zasłużoną emeryturę. Zawód koronera w USA cieszy się społecznym szacunkiem, z jego zdaniem zawsze liczą się wysoko postawione osoby. Poznajemy realia, a nie fikcję, jaką serwują nam w książkach i serialach kryminalnych, bo może potęgować bogatą paletę wrażeń płynących z lektury. Polecam!