Jean-Christophe Grangé- Ostatnie polowanie

no title has been provided for this book
Kategorie: ,
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 352

Niemiecki miliarder Jürgen von Geyersberg został w brutalny sposób zamordowany w pobliskim lesie. Morderca nie dość, że zbezcześcił ciało denata, to jeszcze pozbawił go głowy. Do prowadzenia śledztwa w Niemczech oddelegowani zostają Pierre Niémans wraz z Ivaną Bogdanović. Na miejscu panuje zmowa milczenia, jest sporo tropów, ale brakuje podejrzanych. Kolejne dowody sugerują, że sprawa morderstwa może być ściśle powiązana z grupą czarnych myśliwych, którzy kultywują tradycje swoich przodków, którzy na rozkaz Himmlera tropili i mordowali Żydów podczas II wojny światowej. Mimo wielu trudności Niémans zamierza doprowadzić to śledztwo do końca…

Dobrze pamiętam genialny thriller, jakim były Purpurowe rzeki, dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam Ostatniego polowania, w którym powraca nieustraszony komendant Pierre Niémans. Jean-Christophe Grangé uwielbia odwoływać się do pierwiastka zła, drzemiącego w każdym człowieku. Nie mogło być inaczej w przypadku Ostatniego polowania, w którym pierwotne instynkty mieszają się ze skrzętnie skrywanymi przed światem namiętnościami. Przedstawiona historia wiele zyskała za sprawą rozbudowanych wątków poświęconych tradycyjnym formom polowania. Plusem jest mocny wstęp, wprowadzenie czytelnika w aurę mroku i zapewnienie odpowiedniego poziomu napięcia. Problem w tym, że zamiast podkręcać tempo, Jean-Christophe Grangé zdecydował się je utrzymywać na tym samym poziomie. Zabrakło tych wybuchowych elementów, które zaskakiwały mnie podczas lektury pozostałych książek autora. Intrygowała mnie postać Laury von Geyersberg, było w niej coś pociągającego i niepokojącego zarazem, przez co zyskała moją sympatię. Ciekawą odskocznią okazały się odwoływania do makabrycznych wojennych historii i opisywanie niebezpiecznej hodowli psów. Pierre Niémans dał mi popalić, ta brawura nie do końca mi odpowiadała.

Przeciwwagą dla komendanta okazała się Ivana, która pokazała się z najlepszej strony, doceniłam jej determinacje i zdrowy rozsądek. Wizja niebezpiecznej bestii w środku nocy w ciemnym lesie skutecznie wbiła mnie w fotel, ten koszmar będzie mi się śnił po nocach. Ostatnie polowanie to książka z ogromnym potencjałem, który niestety nie został w pełni wykorzystany. Odniosłam wrażenie, że Jean-Christophe Grangé trochę obawiał się w pełni rozwinąć skrzydła, fabuła prowadzona była w bardzo zachowawczy sposób. W książce doceniam rozbudowaną i bardzo zróżnicowaną psychologię postaci, która jest niekwestionowanym atutem tej pozycji. Mniej więcej do połowy było ekstremalnie ciekawie, później mordercza aura została zaburzona przez serię oczywistych rozwiązań. Mimo tych niedociągnięć książkę praktycznie do końca czytałam z zaciekawieniem- pomysł na wątek przewodni był świeży i odpowiednio rozbudowany, żeby skutecznie rozpalić moje zmysły. Mimo pewnych mankamentów zachowany został realizm, autor zadbał również o odpowiedni ładunek emocjonalny. Moim zdaniem postać mordercy i jego motywy zostały trochę za wcześnie ujawnione. Finał miał to coś, ale zabrakło iskry, która w pełni rozbudziłaby moje zmysły.

Ostatnie polowanie nie jest może najlepszym thrillerem autora, ale stanowi intrygującą historię z rozbudowaną rodzinną intrygą w tle. Lubię niekonwencjonalne rozwiązania fabularne i odwagę we wdrażaniu ryzykownych scenariuszy, która jest wizytówką pisarza. Książkę polecam miłośnikom thrillerów, którzy docenią elektryzujące odwołania do pierwotnych instynktów.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga